Bycie matką mnie nie kręci
ANNA PAŁASZ • dawno temuNie każda kobieta chce mieć dzieci i nie każda mając dzieci, poświęca się całkowicie ich wychowywaniu. Jak wygląda macierzyństwo w przypadku kobiet, których bycie matką nigdy specjalnie nie fascynowało?
Nie tak to zaplanowałam
Agnieszka (26 lat, kosmetolog z Krakowa) nie planowała zbyt szybko zostać matką. Los chciał jednak inaczej. Dziś Agnieszka ma niespełna roczną córeczkę, którą zajmuje się głównie jej mąż i jej mama.
— Planowałam zabrać się za macierzyństwo przed trzydziestką. Po studiach wzięliśmy ślub, kupiliśmy mieszkanie. Chwilę później dowiedziałam się o ciąży. Moją pierwszą reakcją był niepohamowany atak płaczu. Nie chciałam jeszcze być matką, nie byłam gotowa. Mąż zareagował entuzjazmem, reszta rodziny też. Starałam się nie zwalniać tempa, pracowałam do ostatniej chwili, niezbyt angażując w sprawy typu zakup łóżeczka czy pieluszek.
Kiedy urodziła się Nina, poczułam ulgę – źle znosiłam ciążę. Od początku Niną najbardziej zajmował się mój mąż, którego praca pozwala mu spędzać dużo czasu w domu. Poprosiłam też o pomoc mamę i teściową. To one głównie spędzają czas z małą.
Nie uważam, żebym była złą matką, po prostu nie podporządkowałam swojego życia macierzyństwu. Kocham małą i staram się jej to okazywać, ale nie zaniedbuję siebie, swojego małżeństwa. Nie mam kręćka na punkcie kaszek i ubranek dla dzieci, nie chcę zapominać w tym wszystkim o sobie, o tym, że przede wszystkim jestem kobietą, potem dopiero matką. Może to trochę egoistyczne, ale skoro mogę liczyć na pomoc rodziny, dlaczego miałabym się nadmiernie poświęcać?
Mama zapracowana
Paulina (29 lat, farmaceutka z Poznania) urodziła synka kilka miesięcy temu. Niemal natychmiast wróciła do pracy, zostawiając synka pod opieką swojej mamy.
— Na dziecko zdecydowaliśmy się dość spontanicznie, mąż bardzo nalegał, żebyśmy zaczęli zakładać rodzinę. Generalnie nigdy nie chciałam mieć dzieci, byłam nastawiona anty. W ciąży miałam w sobie dużo energii i entuzjazmu, ale po porodzie nagle poczułam potrzebę zrobienia czegoś dla siebie i postanowiłam wrócić do pracy. Nie mogłam się doczekać tego powrotu. W międzyczasie starałam się doszkalać, robiłam kurs językowy.
Synkiem zajmuje się głównie moja mama, bardzo jest mi to na rękę. Mąż stara się pomagać. Koleżanki lubią mnie krytykować, mówią, że tracę to, co najlepsze, zaniedbuję dziecko i myślę tylko o sobie. Żal mi ich, bo większość to zahukane mamuśki, które myślą tylko o porze karmienia i mają prawdziwą obsesję na punkcie bycia matką. Ja chcę zachować zdrowy rozsądek. Na razie nieźle mi idzie. Kocham mojego synka, ale rozsądnie i nie zapominając o swoim życiu. Myślę, że lepiej być matką spełnioną niż przesłaniać sobie świat pieluchami. Moja mama poświęciła się wychowywaniu dzieci i wiem, że żałuje, że zaniedbała swoje życie, swoje pasje. Nie chcę powtórzyć tego błędu, chociaż jestem jej wdzięczna, że miałam szczęśliwe i fajne dzieciństwo. Niemniej, chciałabym, żeby częściej myślała o sobie, tak jak ja.
Misja macierzyństwo
Agata (34 lata, właścicielka restauracji z Warszawy) na macierzyństwo nigdy nie miała czasu ani ochoty. Ciąża nieco skomplikowała jej życiowe plany, ale na szczęście dziewięć miesięcy szybko zleciało.
— Byłam pewna, że w najbliższym czasie nie będę miała dzieci, mój partner myślał podobnie. Oboje poświęcamy się pracy, nie mamy czasu na planowanie rodziny. No, ale stało się, zobaczyłam dwie kreseczki na teście. Pierwsza reakcja? Strach i panika. Nie wiedziałam, co zrobić. Mój partner bardzo mnie wspierał, twierdził, że damy radę. Postanowiłam, że będę pracowała jak do tej pory, a poród dopiszę do swojej listy planów na najbliższe miesiące. Szło mi całkiem nieźle.
Po urodzeniu dziecka trochę pobawiłam się w dom, potem wróciłam do pracy. Obecnie dzieckiem zajmujemy się na zmianę z nianią. Uważam, że trzeba zachować zimną krew i nie dać się zwariować. Moje dziecko jest otoczone opieką i miłością, a przy tym ja jestem szczęśliwa i spełniona. Nie potrzebuję niczego więcej do szczęścia. Nie mam obsesji na punkcie macierzyństwa, nic z tych rzeczy.
W ciąży bardzo dbałam o siebie, pilnowałam diety, żeby szybko zrzucić kilogramy i wrócić do formy. Nie chciałam, żeby ciąża cokolwiek zmieniła w moim życiu na gorsze. Bałam się, że mój świat runie, ale okazało się, że bycie matką nie jest takie przerażające i nie obezwładnia kobiety. Matką trzeba być mądrze, trochę nawet egoistycznie.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze