Zakupoholizm – czy to już choroba?
PAULA • dawno temu • 2 komentarzeKtóra z nas nie odczuwa czasem syndromu Becky Bloomwood na widok sklepowej półki z napisem „-50% sale”? Zapewne niejedna z nas przeżyła choć raz podobne uczucie. Gorzej, gdy podobnie jak bohaterka książki „Wyznania zakupoholiczki” nie możemy przejść obojętnie obok żadnego sklepu.
Nie ma jednej, ogólnie przyjętej definicjizakupoholizmu. Najprościej rzecz ujmując, jest to po prostu uzależnienie od kupowania, objawiające się podobnie, jak inne rodzaje uzależnień (m. in. nerwowość, gdy nałóg nie zostanie zaspokojony, pozorne panowanie nad nałogiem, wyrzuty sumienia). Dla zakupoholika każde zakupy są ważnym wydarzeniem i z każdych wychodzi z pełnym koszykiem, mimo wcześniej przygotowanej, krótkiej listy. Osoba uzależniona od zakupów ma poczucie, że ta rzecz, na którą właśnie patrzy w sklepie, jest jej absolutnie niezbędna do życia. Co oczywiście często mija się z prawdą, a kupiona rzecz leży nieużywana w domu.
Pierwszym problemem, który napotyka zakupoholik, jest brak miejsca w mieszkaniu. W pewnym momencie nadmiar rzeczy staje się uciążliwy, jednak osoba uzależniona nie jest w stanie pozbyć się ich, z prostego względu: części jeszcze nie używała. Drugim problemem są pieniądze. Jeśli nasze życie kończy się przed kolejną wypłatą, wraz z całkowitym opróżnieniem konta, powinniśmy zgłosić się do specjalisty. Każdy nałóg jest groźny dla naszego zdrowia i każdy należy umiejętnie leczyć. Szczególnie, gdy prowadzimy życie na kredyt tylko po to, by móc kupić sobie piętnastą parę jeansów i nową torebkę.
Jak wykazują amerykańskie badania, na zakupoholizm w równym stopniu narażeni są zarówno mężczyźni, jak i kobiety, bez względu na wiek. Inne badania mówią zaś, że co 20 osoba na świecie jest zakupoholikiem. Co sprawia, że rzucamy się w wir zakupów? Oprócz nadmiernego konsumpcjonizmu, z pewnością marketingowe działania sklepów, które co rusz kuszą okazjami. Wyprzedaże „-50%”przyciągają wzrok, interesują, klient zagląda do sklepu i nawet, jeśli nie ujrzy w nim ani jednej rzeczy przecenionej o połowę, jest większa szansa, że kupi inny produkt w normalnej cenie. Podobnie przy produktach, do których dodawane są gratisy. Czy ktokolwiek z nas zastanawiał się, co właściwie jest dodane gratis i ile zapłacilibyśmy za produkt bez dodatków? Wpływ na nasze zakupy ma także odpowiednie rozmieszczenie produktów, tzw. merchandising. Specjaliści tak projektują sklepowe półki, by produkty same „wchodziły” nam do rąk. Nie bez znaczenia pozostaje również możliwość rozbicia płatności na raty i to w dodatku „0%”.
Oprócz tego, kupowaniu sprzyja również aura i atmosfera w sklepie. Jeśli obsługa jest miła i pomocna, bardziej prawdopodobne jest, że kupimy jakiś produkt. Wpływ na nasze zakupowe decyzje ma także kolorystyka i oświetlenie sklepu, luksus wybieranych marek lub też ich dostępność. Stąd też wiele odzieżowych sklepów wprowadza tzw. limitowane kolekcje, mające na celu wzbudzić atmosferę elitarności wśród kobiet posiadających daną rzecz.
Wraz z kapitalistyczną ewolucją coraz mniej uwagi zwracamy na cenę produktu. Koszt zakupu nie determinuje naszych wyborów konsumenckich. Częściej zwracamy uwagę na jakość czy miejsce produkcji, niż na to, czy dany produkt jest najtańszy. W momencie, gdy zaspokoimy nasze podstawowe potrzeby, kupujemy dobra wyższego rzędu, wyłącznie dla własnej przyjemności i satysfakcji.
Według psychologów, kupujemy więcej, gdy chcemy poprawić sobie humor lub zrekompensować jakąś stratę. Przykładowo: kobietę porzucił chłopak, co determinuje w niej chęć wyglądania lepiej. Kupuje więc nowe ubrania i kosmetyki, mimo że ich nie potrzebuje. Gdy stracimy na przykład ulubioną sukienkę, istnieje spore prawdopodobieństwo, że na jej miejsce kupimy kilka innych ciuchów, niż jeden, w podobnym fasonie.
Jak widać, o uzależnienie od zakupów nietrudno. Jak więc się przed tym nałogiem uchronić? Przed każdym wyjściem do sklepu warto zrobić konkretną listę rzeczy do kupienia i ściśle się jej trzymać. Nie brać do sklepu karty kredytowej, tylko odliczoną gotówkę, aby nie wydać nadprogramowych pieniędzy. Można również założyć konto w banku, na które będziemy przelewać zaoszczędzone pieniądze. W przypadku kupowania ciuchów, warto najpierw uporządkować swoją szafę i pozbyć się rzeczy, których nie nosimy. Dopiero wtedy zrobić listę ubrań, które są nam potrzebne i drugą listę – z ciuchami, które chciałybyśmy mieć, ale nie są nam niezbędne. Realizację zakupów najlepiej rozpocząć od tej pierwszej listy. Warto także ustalać wydatki razem z partnerem i wspólnie planować duże, weekendowe zakupy.
Zakupoholizm, mimo że nie jest wpisany na listę chorób, można zwalczać. Gdy objawy się nasilają i nie możemy sobie poradzić z nałogiem, warto udać się do psychologa, który może zalecić terapię. Ważne jest jednak uświadomienie sobie problemu i zyskanie wsparcia u bliskich.
Źródło: jejZdrowie.pl
Ten artykuł ma 2 komentarze
Pokaż wszystkie komentarze