Haul zakupowy
MARTYNA KAMIŃSKA • dawno temuProducenci różnych towarów zarzucają rynek niesamowitą ilością produktów i usług. Z jednej strony ma to swój pozytywny wymiar, bo minęły czasy, kiedy na półkach było tylko mydło „Biały Jeleń”, mamy możliwość wyboru i to całkiem szerokiego. Jednak z drugiej strony łatwo można się zagubić w gąszczu ofert i reklam. Powstaje pytanie, czym się kierować przy wyborze danej rzeczy. Ceną, marką, wyglądem? Na pewno tak. Ale ważne są też rekomendacje.
Producenci różnych towarów – począwszy od spożywczych na ekskluzywnych dodatkach do wnętrz kończąc – zarzucają rynek niesamowitą ilością produktów i usług. Z jednej strony ma to swój pozytywny wymiar, bo – miejmy nadzieję bezpowrotnie minęły czasy, kiedy na półkach było tylko mydło „Biały Jeleń” – mamy możliwość wyboru i to całkiem szerokiego. Jednak z drugiej strony łatwo można się zagubić w gąszczu ofert i reklam. Powstaje pytanie, czym się kierować przy wyborze danej rzeczy. Ceną, marką, wyglądem? Na pewno tak. Ale ważne są też rekomendacje.
O ile spowszedniał nam już widok gwiazdy zachwalającej dany produkt w telewizji, to wciąż nie uodporniliśmy się na produkty z tzw. polecenia. Sama powiedz, ile razy zdarzyło ci się kupić krem tylko dlatego, że koleżanka ci powiedziała, że świetnie się sprawdza? Taki mechanizm działa we wszystkich sektorach konsumenckich. Przyjaciółka poleca kosmetyki, mama firmę produkującą wygodne buty, koleżanka z pracy smaczne i tanie restauracje…
Wiadomo, co dla jednego jest dobre, niekoniecznie będzie działać w ten sam sposób na drugą osobę. A my coraz częściej polegamy na opinii wielu osób. Czy to oznacza, że mamy przeprowadzać ankietę wśród koleżanek z pracy na temat nowego zapachu? Nie. Z pomocą przychodzi nam jak zwykle cudowne medium, jakim jest Internet.
Socjolodzy zaobserwowali błyskawicznie rozwijający się trend zwany haulem (z ang. połów, łup). Nie chodzi tu o nic innego jak właśnie o polowanie na okazje, dobre produkty w przystępnej cenie oraz producentów, którzy spełniają swoje obietnice przez idealny produkt czy usługę.
Haul zakupowy oczywiście przywędrował do nas zza Oceanu. Polega on na tym, że osoby, które skorzystały z jakiejś oferty, nakręcają film, oceniają dany produkt lub usługę, a potem umieszczają nagranie na portalu internetowym. Najpopularniejszym portalem wykorzystywanym do tych celów jest YouTube, ale z powodzeniem możemy znaleźć podobne filmiki na portalach społecznościowych. Obecnie powstają nawet całe blogi poświęcone zagadnieniu haulu.
W większości nagrania dotyczą kosmetyków i z tych też względów bohaterkami są głównie kobiety. Często filmy podzielone są na dwie części. Weźmy pod lupę np. tusz do rzęs. W pierwszej części „aktorka” nakłada go na rzęsy i ocenia. Mówi o sposobie aplikacji, konsystencji i ogólnym wrażeniu. Potem następuje część testowa czyli zwyczajne życie – praca, szkoła, czasem deszcz. Wieczorem nagrywana jest druga część, z której to dowiadujemy się, czy tusz utrzymał się przez cały dzień, czy się nie kruszył, nie rozmazywał. Tu też następuje ogólna ocena.
Przewagą tego typu oceny jest to, że mamy dostęp do informacji z całego świata, a poza tym ilość osób testujących jest z reguły znacznie większa niż byłybyśmy w stanie znaleźć wokół siebie. A co za tym idzie, oceny są bardziej rzetelne i obiektywne. Oczywiście specjaliści od marketing uznali haul za kolejny dobry sposób na zwiększenie sprzedaży i zdarza się, że nagrania są sponsorowane przez jakąś firmę, ale w większości o produktach lub usługach opowiadają zwykłe osoby z sąsiedztwa.
Nieco rzadszym, ale wciąż rozwijającym się działem haulu są recenzje. Mówimy tutaj o płytach, książkach, filmach czy przedstawieniach teatralnych. Osoby najpierw zapoznają się z daną rzeczą, a potem publicznie ją recenzują. Musimy pamiętać, że są to oceny dość subiektywne, a „recenzenci” rzadko są profesjonalistami w danej dziedzinie, ale zawsze daje nam to jakiś pogląd na sprawę. Przecież jeżeli 10 osób mówi nam, że dana płyta to szmelc, to pewnie tak jest i szkoda wydawać na nią pieniądze.
Haul jednak to nie samo ocenianie. W to pojęcie wpisane są również tutoriale czyli filmiki szkoleniowe. Tutaj możemy wyróżnić dwa typy. Filmy połączone z oceną danego produktu lub bez oceny. I tak z tutoriali możemy się dowiedzieć jak wykonać makijaż „smoky eyes” i który eyeliner jest do tego najlepszy lub jak wykonać jakąś fryzurę i jakich kosmetyków do stylizacji użyć.
Zjawisko haulu znajduje coraz większą rzeszę zwolenników. Społeczność haulowa stale się powiększa i wprowadzane są coraz to nowe pomysły. Więc może zanim kupisz kolejny produkt firmy X, zamiast polegać na własnej intuicji, sprawdź, co na jego temat sądzą internauci. Zawsze też po zakupie sama możesz ocenić dany towar, nakręcić film i podzielić się swoimi spostrzeżeniami z innymi. Kto wie, może nawet uda ci się zaistnieć w internecie jako gwiazda haulu.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze