Momenty zwrotne. Nie przegap ich
KATARZYNA GAPSKA • dawno temuWszyscy chcielibyśmy być szczęśliwi. Jednak nie wszyscy odpowiadamy sobie na pytanie, co nas uszczęśliwia i jak to osiągnąć. Jednym życie minie na wzdychaniu, że chcieliby być piękni i bogaci, inni biorą sprawy w swoje ręce i przymierzają różne kreacje szczęścia. Nie na wszystkich tak samo leżą sukienki i nie wszystkich uszczęśliwia to samo. Niby banał, ale jak trudno wsłuchać się w siebie, żeby dowiedzieć się, co jest dla nas dobre. A jeszcze trudniej rozpocząć zmiany.
Jak to się dzieje, że jedni z nas rzucają pracę i pakują plecak by wyruszyć w podróż dookoła świata, a innym całe życie upływa na użalaniu się nad sobą i nad nieprzychylnością losu? Co wywołuje w nas postanowienie zmiany? Co nam uświadamia, że chcemy żyć inaczej?
Zwrot w życiu może dokonać się za sprawą trudnych wydarzeń, takich jak śmierć kogoś bliskiego, utrata pracy lub domu. W takich trudnych momentach zazwyczaj weryfikujemy swoje patrzenie na świat i pragniemy dokonać zmiany. Bywa też tak, że zmiany zapoczątkowują drobne wydarzenia. Oto historie trzech kobiet, którym udało się obrać nową drogę.
Bożena od kilku lat mieszka na wsi. Wcześniej wraz z pięciorgiem dzieci mieszkała w bloku w mieście i usiłowała wiązać koniec z końcem z nauczycielskich pensji, swojej i męża. Pewnego dnia koleżanka zaproponowała jej przygotowanie u siebie w domu pokazu dla firmy zajmującej się sprzedażą bezpośrednią. Zrobiła to. I odkryła, że ona też chciałaby tak pracować. Samej decydować o wysokości zarobków i o godzinach pracy. Po wakacjach nie wróciła do szkoły. Jej zarobki zaczęły rosnąć, a wraz z nimi wzrastała też jej pewność siebie. Przestała się bać zmian. Kupiła rozsypującą się starą fabrykę na wsi. Kupiła konia, potem również owce i kozy. Przeprowadziła się wraz z rodziną w miejsce, gdzie z okien jeszcze niewyremontowanego domu widać jezioro. Powoli zamienia starą fabrykę w gospodarstwo agroturystyczne. Niedawno w jej rodzinie pojawił się Karol. Ma 3 lata i uczy się chodzić. A jeszcze niedawno leżał w szpitalnym łóżeczku bez szans na normalne życie. Bożena tę szansę mu dała. Gdy samemu jest się spełnionym, łatwiej pomagać innym.
Joanna męczyła się w swojej pracy w powiatowym urzędzie. Praca do późnego popołudnia, nędzna pensja i ciągłe pretensje dyrektorki, osoby skutecznie tłamszącej wszelką inicjatywę. Każdy nowy pomysł był źle widziany, bo zagrażał pozycji pani dyrektor. Joannę męczyło usypianie własnej kreatywności, ale kolejne lata mijały jej na dostosowaniu się do sytuacji i coraz silniejszemu popadaniu we frustrację. Pewnego dnia, po kolejnej uwadze dyrektorki, powiedziała „dość”. Zrezygnowała z pracy. Wzięła dotację z urzędu pracy dla początkujących przedsiębiorców i założyła szkołę językową dla dzieci.
— W końcu mam czas, żeby przebywać w domu i robić to, co lubię, pracować z dziećmi, zajmować się ogrodem i dokształcać się – mówi teraz — mam prawie 40 lat i jestem najlepszą studentką na roku – śmieje się – w tym roku kończę kolejne studia.
Marta długo szukała swojej drogi. Przypadkowe studia, przypadkowe miasto, przypadkowi ludzie – tak wspomina czas, przed swoim przełomem.
— Sama nie wiedziałam, czego chcę i po co żyję – mówi — aż nagle stało się. Zmarł mój ojciec. Nie miał jeszcze pięćdziesięciu lat. To był wypadek. Jeszcze tydzień przed śmiercią planował podróż. W końcu mógł sobie na nią pozwolić. Wcześniej wszystko było ważniejsze. Dzieci, praca, kredyt. Miałam dwadzieścia lat i poczułam, że jeżeli czegoś nie zrobię, to moje życie może skończyć się tak samo. Zrozumiałam, że nie mogę odkładać swoich marzeń. Wszystko inne może poczekać, ale nie one. Wyruszyłam w podróż, choć sfinansowanie jej pochłonęło wszystkie moje oszczędności i wymagało wielomiesięcznej pracy zagranicą. Znajomi pukali się w czoło. Sami brali kolejne kredyty na mieszkanie, na samochód. Zmieniali pracę na coraz lepiej płatną i coraz bardziej angażującą. Tylko czegoś mi zazdrościli, kiedy słałam im e-maile z dalekich krajów. Czego? Może tego, że im nie starczyło odwagi by wybrać inną drogę.
Marta wszystkim życzy, by w momencie zwrotnym nie stłamsili siły, która się wyzwala i pozwala robić rzeczy, o które wcześniej nie posądzalibyśmy się.
I mówi jeszcze - w chwili, w której przestanę dążyć do spełnienia swoich marzeń, zacznie się moja starość. Obym nie przegapiła kolejnych momentów zwrotnych.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze