Ten zapach to relikt nieco odległych już czasów. Takich zapachów się już nie kupuje, a w następstwie - także nie produkuje. Moda na kompozycje proste i jednoznaczne, zdecydowanie słodkie, zdecydowanie orientalne, zdecydowanie kwiatowe odebrała rację bytu takim bliżej nie określonym, trudnym do zapamiętania tworom jak ten.
Kombinacja nut kwiatowych i cytrusowych, połączona z charakterystyczną cierpkością i świeżością wody kolońskiej, a jednocześnie nieco ciężkim aldehydowym woalem przywodzi mi na myśl odległe czasy. Kojarzy mi się z moją babcią, kobietą niezwykle elegancką, jej wyrafinowanymi strojami, o dziwo tak „aktualnymi” dziś. Okrągłe kołnierzyki, stójki, bufki, krata – angielski styl i ten zapach, tak bardzo pasujący do niego.
Moja wersja to dezodorant perfumowany w szkle. 75 ml to sporo, chociaż zważywszy na bardzo wiele możliwości wykorzystania, zużywa się szybko. Dezodorant może posłużyć zamiast perfum (zapach utrzymuje się kilka godzin), może być wykorzystany jako odświeżająca woda kolońska (zawiera 52 % alkoholu), także skutecznie neutralizuje zapach potu (ale nie ogranicza pocenia).
Idealny na ciepłe pory roku. Bardzo lubię ten zapach, choć nie używam go często, bo mam świadomość, że kolejny zakup może być bardzo trudny. Tym czasem znaleźć go można w hipermarketach, dużych drogeriach, na wyprzedażach, niestety – coraz rzadziej.
Producent | Coty |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Antyperspiranty i dezodoranty |
Przybliżona cena | 16.00 PLN |