Uwielbiam kosmetyki pielęgnacyjne w kapsułkach i ampułkach, szczególnie te w rozsądnych cenach. Nowa propozycja Rival de Loop wydała mi się o ciekawa przez zawartość koenzymu Q10. Z innych wersji byłam zadowolona, więc i ta nie mogła mnie zawieść. Dopiero w domu, w dość długim opisie wyłuskałam fakt, że kuracja ma wygładzać zmarszczki. Trudno, raz kozie śmierć. Parę dni później na zakup namówiłam mamę.
Tym razem kapsułki umieszczone na blistrze są złote. Jest ich 7 a każda mieści 0,38 ml olejku. Niestety te, jak żadne inne, kleją się najpierw do opakowania a potem do palców.
Olejek jest bardzo gęsty, ma słodko-nagietkowy, bardzo przyjemny zapach. Aplikacja nie przysparza problemów. Po wieczornej toalecie, czyli myciu twarzy i peelingu preparat wchłania się błyskawicznie, nie pozostawiając widocznej błyszczącej warstwy na skórze. Uczucie tłustości na twarzy trwa więc tylko chwilkę.
Niestety olejek nie nawilża, a bardziej wysuszone partie twarzy proszą o dodatkową porcję kremu. Zapewne podobnie będzie wyglądała sytuacja u posiadaczek cer suchych – kuracja sprawdzi się, ale we współpracy z nawilżającym kremem (tak też sugeruje producent). Ja, przy mojej cerze mieszanej, zwykle jednak rezygnuję z kremu.
Co mogę rzec o efektach? Ten olejek to witaminowy zastrzyk dla skóry i najbardziej widocznym rezultatem, nawet jednorazowej aplikacji, jest poprawa kolorytu skóry. Ujędrnienia i wygładzenia można się dopatrzyć trochę na siłę. Zmarszczek taka 7-dniowa kuracja nie wygładzi i potwierdza to także moja mama, ale obie jesteśmy zadowolone.
Tak czy inaczej, to miła odmiana i ciekawy sposób na uzupełnienie codziennej pielęgnacji. Warto spróbować.
Skład: dimethicone, dicaprylyl ether, hydrogenated polyisobutene, isohexadecane, squalane, tocopheryl acetate, ubiquinone, sunflower seed oil glyceride, ginko biloba extract, parfum.
Producent | Rival de Loop |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Sera, ampułki |
Przybliżona cena | 5.00 PLN |