Moje upodobanie do ciemnego makijażu oczu, skłania mnie do zakupu coraz nowszych i ulepszonych kosmetyków. Jednym z moich najnowszych nabytków jest czarny eyeliner w postaci flamastra. Gdy tylko ujrzałam go w katalogu, pomyślałam, iż jest to bardzo wygodne rozwiązanie i postanowiłam osobiście go przetestować.
Eyeliner mieści się w ładnym, czerwonym, plastikowym opakowaniu. Wygląda z pozoru jak typowy mazak i nie zajmuje wiele miejsca na łazienkowej półce czy w torebce. Posiada porządne zamknięcie, dzięki czemu sam z pewnością się nie otworzy.
W katalogu producent zapewnia o niebywałej trwałości kosmetyku, dzięki wysokiej zawartości wody w teksturze. Dodatkowo specjalne opakowanie z twardym aplikatorem pozwala na narysowanie idealnej, równej linii.
Osobiście uważam, iż obietnice producenta zostają spełnione. Faktycznie żaden kosmetyk, czy to eyeliner czy kredka do powiek, nie zapewniała mi takiej łatwości w namalowaniu kresek, które wychodzą zaskakującą równiutko i idealnie. Dodatkowo cały "zabieg" nie zabiera zbyt wiele czasu, co okazuje się być szczególnie cenne każdego ranka, gdy większość kobiet spieszy się do pracy bądź szkoły.
Trwałość kosmetyku jest równie zaskakująca. Eyeliner trzyma się na swoim miejscu w niezmienionym stanie od samego rana do późnego wieczora. Absolutnie nie ma mowy o żadnym rozmazaniu, blaknięciu - nic z tych rzeczy. Przez cały dzień prezentuje się równie dobrze jak chwilę po aplikacji.
Niestety wśród tych zalet, których nie mogę mu odmówić, do ideału mu jednak dość daleko. Przede wszystkim niebywała trwałość, która z pewnością ucieszy każdą kobietę w ciągu dnia, w chwili demakijażu - wręcz odwrotnie. Traktowałam go już wieloma specyfikami, ale jest naprawdę oporny i trzeba się trochę pomęczyć, aby pozbyć się kresek całkowicie.
Kolejnym mankamentem, jaki udało mi się uchwycić jest odcień eyelinera. Posiadam kolor czarny i już na ręce widać, iż nie jest on zbyt intensywny. Podejrzewam, iż to przez obecność wody w teksturze kosmetyku, o której wspomina producent. Mimo to, głębię koloru można uzyskać, ale nie za pomocą jednej kreseczki, a kilku. Mi co prawda nie sprawia to najmniejszego problemu, bo zazwyczaj na jednym "przejechaniu" powieki się u mnie nie kończy, ale jednak trudno mi potraktować to jako zaletę.
Kosmetyk dostępny jest w trzech kolorach:
- czarne graffiti
- chocoline (brązowy)
- cień oliwki (zielony)
Podsumowując, uważam, iż eyeliner w postaci flamastra to bardzo dobre rozwiązanie, gdyż zdecydowanie ułatwia wykonanie szybkiego, a zarazem precyzyjnego makijażu. Posiada zalety, które niewątpliwie potrafię docenić, ale także wady, który jednak nie zrażają mnie do niego.
Dodatkowo cena kosmetyku jest w miarę przystępna, a w promocji można go nabyć już za około 20 zł.