Od dłuższego czasu rozmyślałam na temat zakupu eyelinera, wiedziałam tylko, że ma być czarny... ale co z resztą? Z malowaniem oka kredką radzę sobie całkiem nieźle, ale tutaj sprawa robi się troszkę skomplikowana - czy końcówka powinna być cienkim pędzelkiem? aA może jej wygląd powinien bardziej przypominać cienkopis? Jako że pędzlom do końca nie wierzę, tzn. nie wierzę, że po jakimś czasie nie zaczną się "rozgałęziać" to mój wybór padł na eyeliner firmy Soraya, który jest zakończony niczym ostry cienkopis.
A teraz o samym mechanizmie malowania kreski. Każda z nas zapewne ma wypracowaną jakąś technikę, która przynosi oczekiwany rezultat. Mi się to udało po paru próbach i mogę powiedzieć z czystym sumieniem, że tym "długopisem" można narysować zarówno bardzo cieniutkie i delikatne kreski, jak i grube, mocno podkreślające oko. Wszystko zależy od kąta nachylenia - jeśli już uda nam się opanować drżącą rękę to makijaż oka będzie bardzo efektowny.
Eyeliner ma czarny, intensywny kolor. Nie zauważyłam, żeby bladł w czasie dnia. Jedynie po zetknięciu z czymś wilgotnym (łza, deszcz) rozmazuje się, a wtedy bez dobrego mleczka do demakijażu ani rusz. Próba uratowania makijażu zwykłą wodą bądź suchą chusteczką, kończy się wielką plamą wokół oka, którą trudno zmyć.
Trudno mi się wypowiedzieć co do czasu jego schnięcia, ja zawsze na wszelki wypadek chwilę czekam zanim zacznę malować rzęsy, żeby nie mieć odbitego śladu na górnej powiece.
Moim zdaniem wart wypróbowania.