Brązującym pudrem marki E.L.F. obdarowała mnie koleżanka, jednak udało mi się uzyskać od niej kilka cennych informacji, między innymi to, że jest to kolejny kosmetyk, który kupiła w sklepie „wszystko za 2,5 zł”. Zdradziła mi także, że filozofią firmy jest produkcja kosmetyków bardzo dobrej jakości za rozsądne ceny, zatem nie ma się czego obawiać.

Puder zapakowany jest elegancko na blistrze, na którym można znaleźć wszystkie niezbędne informacje (kosmetyk nie był testowany na zwierzętach, zawiera naturalne składniki a producent wspiera organizacje charytatywne). Sam puder zapakowany jest w prostą, niewielką (4,2 g) puderniczkę z przezroczystego, sztywnego plastiku. Nie ma lusterka a rozmiarem zbliżona jest do większego cienia do powiek.

Trafił mi się kolor Warm Tan, czyli złoto-brązowy, karmelowy. Dostępne są jeszcze Sun Kissed (brąz złamany różem) i Luminance (rozświetlacz). Konsystencją przypomina cień do powiek – w zależności od sposobu aplikacji może kryć kolorem dosyć mocno, ponadto nadaje skórze perłowo-opalizujący połysk (ale nie zawiera drobinek, czy brokatu). Dla uzyskania naturalnego efektu, najlepiej nakładać go jak największym pędzlem. Niestety na mojej bardzo jasnej skórze (dawno nie opalanej) i to nie wypada najlepiej, ale w niewielkich ilościach stosuję go w charakterze różu do policzków lub większych – jako cień do powiek. Wygląda bardzo fajnie i trzyma się bez zarzutów – przez cały dzień.

Na opakowaniu wyczytałam także, że puder powinien mieć zapach „sugar orange” – niestety nie pachnie, ani w opakowaniu, ani na skórze – ale może to nawet lepiej.

Mimo wszystko warto się skusić.

Skład: Talc, Mica (CI 77019), Paraffinium Liquidum (Mineral Oil), Zinc Stearate, Kaolin, Petrolatum, Methylparaben, Propylparaben; may contain: Iron Oxides (CI 77491 , CI 77492 , CI 77499), Red No.27 Lake (CI 45410), Red No.7 Lake (CI 15850), Yellow No.5 Lake (CI 19140), Blue No.1 Lake (CI 42090), Ultramarines (CI 77007).

1.00

Ocena na postawie 1 opinii Zobacz opinie

Oceń produkt Dodałeś już ocenę