„Nowa seria balsamów do ciała wzbogaca skórę w składniki nawilżające i pomaga odbudować równowagę wodno-lipidową naskórka. Zawarte w balsamach składniki aktywne widocznie poprawiają elastyczność i jędrność skóry, pozostawiając skórę gładszą, wzmocnioną i jędrną.
Balsamy wzbogacone są masłem Shea oraz witaminami E i F, które działają ochronnie na naskórek i utrzymują optymalny poziom nawilżenia skóry. Występują w 10 wariantach: z wyciągiem z mleka kokosowego, pomarańczy, jagód, czerwonej porzeczki, żurawiny, mięty, "creme brulle", minerałów morskich, brzoskwini, moreli i awokado oraz z czekolady”.
Jeżeli chodzi o moje własne odczucia, to pierwsze, co rzuciło mi się w oczy w drogerii to opakowanie tego balsamu, które wręcz łudząco przypomina balsamy produkowane dla perfumerii sieciowych. Również wybór zapachów nasuwa takie skojarzenia.
Z 10 wariantów zapachowych, wybrałam czerwoną porzeczkę. W opakowaniu i na skórze pachnie bardzo ładnie i owocowo. I tu pojawia się mały problem. Zapach jest bardzo trwały i długo utrzymuje się nie tylko na skórze, ale i na ubraniach. Nie każdemu może to odpowiadać. Ja odjęłam za to 1 punkt.
Działanie jest dokładnie takie, jakie obiecuje producent. Po zastosowaniu balsamu skóra jest bardzo gładka i elastyczna w dotyku, a po kilkakrotnych użyciu balsamu faktycznie można zaobserwować delikatny efekt ujędrnienia.
Podsumowując, poza nieco zbyt trwałym zapachem balsam oceniam bardzo dobrze.
Opakowanie zawiera 150 ml produktu.
Producent | Gosh |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Kremy, mleczka, balsamy, masła do ciała |
Przybliżona cena | 11.00 PLN |