Ostatnimi czasy świat opanowało szaleństwo na punkcie dwustronnych tuszów do rzęs. Obok klasycznego, czarnego tuszu, umieszczano już bazy wydłużające, pogrubiające, linery, nawet błyszczyki do ust. Zapewne zalet taki podwójny kosmetyk ma wiele, lecz jedną zasadniczą wadę – cenę. Często za podwójne cudo musimy zapłacić 2 razy więcej niż za zwyczajny tusz powodujący identyczny efekt. Natomiast sam makijaż zajmuje 2 razy więcej czasu. Jakie są zatem zalety?
Niewątpliwie zyskujemy większy wpływ na stylizację rzęs. Ilość położonych warstw bazy decyduje o tym jak mocno pogrubimy rzęsy. Poza tym baza Lash Designera 300% wzbogacona jest o odżywkę, która nawilża i wygładza rzęsy do tego stopnia, że aż lśnią – jest to niesamowity efekt.
Natomiast czarny tusz to jeden z lepszych z jakimi miałam do czynienia. Świetnie kryje głęboką czernią, natomiast dzięki odpowiednio skonstruowanej szczoteczce dociera do najdelikatniejszych rzęs, otaczając kolorem każdą z osobna, przez co efekt objętościowy całości faktycznie wzrasta o 300%. Mimo że producent o tym nie wspomina, zdaje się, że nawet lekko wydłuża optycznie rzęsy.
Obydwa preparaty współpracują ze sobą tak, że w końcowym etapie uzyskujemy bardzo ładny, regularny kształt rzęs, pełne podkreślenie a wszystko to wraz ze wzmocnieniem, pielęgnacją i ogromną trwałością, bo należy wspomnieć, że tusz nie kruszy się, ani nie rozmazuje, nie tworzy grudek i nawet ma właściwości zbliżone do wodoodpornego kosmetyku, choć demakijażowi poddaje się bardzo łatwo, przy pomocy najzwyklejszego mleczka kosmetycznego.
Tusz jest świetny, i choć nieco czasochłonne jest jego nakładanie, to bardzo chętnie do niego wracam. Jedyne poważne wątpliwości budzi cena, ale wydaje mi się, że warto!
Producent | Pierre Rene |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Tusze |
Przybliżona cena | 23.00 PLN |