Najlepszy korektor, jaki do tej pory miałam! Korektorów używam, od kiedy zaczęłam się malować (ach, te pękające naczynka!). Miałam do czynienia naprawdę z wieloma, z lepszym lub gorszym skutkiem, jednak Clinique, bije je wszystkie na głowę i jest moim najlepszym przyjacielem.
Po pierwsze, ze względu na jednolitą konsystencję, która nie rozwarstwia się, nie rozmazuje, nie jest zbyt tłusta i zbyt ciężka i co ważne nie wysusza – jakby delikatna siateczka nakładana na przebarwienie, która dokładnie je pokrywa i pozostaje na swoim miejscu. Po drugie – trwałość. Nakładam do rano i mam pewność, że nie będę musiała nic poprawiać do wieczora. Po trzecie – kolor, który dopasowuje się do karnacji. Po czwarte – wydajność. Używam go codziennie, do tuszowania plamek i sińców pod oczami, po roku mam nadal pół opakowania. Po piąte - aplikator. Moim zdaniem, nie wymyślono do tej pory lepszego aplikatora niż gąbeczka. Po szóste – delikatne, świecące drobinki, które rozpromieniają cerę i idealnie maskują cienie pod oczami. I wreszcie po siódme – pomimo trwałości, nie sprawia trudności przy demakijażu.
Ja jestem nim zachwycona, mam nadzieję, że spodoba się Wam tak jak mi.
Ja równiez jka najbardzije polecam:-)..jest po prostu rewelacyjny...lekki,trwaly,doskonale maskuajcy-ja go uzywam pod oczy i na drobne naczynka,naprawde warto!!:-)..aha-cena owszem wysoka,ale ja swoj kupilam na poczatku stycznia,mamy wrzesien, a dopiero zaczyna mi sie kocnzcy mimo iz codzinnie uzywam,tak wiec bardzo sie oplaca;-)
Opakowanie: Zapach: Konsystencja: Działanie: