Oj, dana, dana przedsiębiorczego Don Juana (do mojego najwierniejszego czytelnika)
... jest z narzeczonymi, w sensie, że oni jakoś tak czasem wracają, bywa, że w formie nienajszczęśliwszej i niekoniecznie dosłownej. Jak duchy, znaczy się. Wracam sobie z kina, a rower mam przypięty ... wysłał mi różę, i zamawia taksówkę, do której, ...