Ukochany kraj, upośledzony kraj…
REDAKCJA • dawno temuAleż mnie to wszystko wkurza i męczy. Te kostropate chodniki, „za słabe” schody na stadionie, pociąg, który spóźnia się 2 godziny, niepomny interesów szarego pasażera… Czemu zamiast przedszkoli budujemy fontanny? Dlaczego nic u nas nie może być NORMALNIE... Za nasze podatki na dodatek! I dlaczego o moim życiu już do śmierci będzie decydować kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich?
Z pierwszym tchnieniem wiosny najechał mnie wreszcie we własnej osobie internetowy kolega z Holandii. Pierwsza wizyta w Polsce. Po tygodniu pytanie: A dlaczego wy wszyscy jeździcie po Warszawie takimi przysadzistymi, szpanerskimi rowerami – terenowymi, akrobatycznymi? To taka moda?
Nie – odparłam. — To konieczność.
Ależ mnie to wszystko wkurza i męczy – zdałam sobie nagle sprawę. Te kostropate chodniki, „za słabe” schody na stadionie, pociąg, który spóźnia się 2 godziny do celu, bo czeka na Ważną Delegację, niepomny interesów szarego pasażera… Dlaczego, cholercia, nic u nas nie może być NORMALNIE? Za nasze podatki na dodatek?
Czemu zamiast przedszkoli budujemy fontanny? Jeśli nie stać na jedno i drugie, to chyba wybór powinien być oczywisty? I dlaczego, jadąc śmiesznie krótką linią metra do pracy (z przesiadką w autobus), muszę mieć przed nosem ekran miejskiej telewizji komercyjnej, a tam – powtarzającą się co 10 minut informację o Wielkim Polskim Piłkarzu, który nie przyjął oferty ojczystego klubu z powodu zbyt niskiej pensji 100 tysięcy złotych miesięcznie?
A do roboty przecież muszę jechać, bo o moim życiu już do śmierci będzie decydować kredyt hipoteczny we frankach szwajcarskich. Dziś ktoś w pracy, przeglądając Internet, zażartował: Ludzie, Lenny Kravitz sprzedaje swoje mieszkanie za 20 milionów dolców, kto pierwszy, ten lepszy! To ja też wysiliłam się na dowcip: Dzięki, już mam swoje 25 metrów, które jest niewiele tańsze.
Kochane Władze! Zrozumcie, że mnie to wszystko stresuje. I zlikwidujcie chociaż ten sajgon z wizami do Stanów. Na bilet mnie nie stać, ale przynajmniej będę miała złudzenie wyboru…
Tak, tak, oczywiście. Zdemaskowałam się. Jestem nieudacznikiem i komunistką, która wszystkim zazdrości, bo sama nie umi, prawda?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze