Ratyfikujmy konwencję przeciwko przemocy wobec kobiet!
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuKogo naprawdę interesują sprawy kobiet? Zwróćmy na to uwagę, idąc do urn. I zamiast kierować się plotkami lub polityczną pyskówką w telewizji, zainteresujmy się konkretami. W kontekście zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego, warto zwrócić uwagę na przemoc wobec kobiet.
Kafeteria to idealne miejsce, by pisać o sprawach kobiet. Ale nie tylko o seksie, związkach z mężczyznami, rodzeniu dzieci i dietach. Równie ważne, jeśli nie najważniejsze, są sprawy trudne, bolesne, chowane przez nas w czterech ścianach domów. Taką kwestią jest przemoc, o której wielokrotnie dyskutowaliśmy z internautkami, podając m.in. niepokojące statystyki i jednoznacznie identyfikując sprawców. Teraz, w kontekście zbliżających się wyborów do Parlamentu Europejskiego, warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt przemocy wobec kobiet.
W 2012 roku Polska podpisała Konwencję Rady Europy w sprawie zapobiegania i zwalczania przemocy wobec kobiet i przemocy domowej. Jak pisze na swojej stronie Amnesty International Polska, konwencja stanowi ważny instrument w walce przeciwko zjawisku przemocy i przyczyni się do lepszej ochrony ofiar przemocy, a także zwiększy wykrywalność i karanie tego rodzaju przestępstw. Minęły jednak 2 lata, a nasz kraj wciąż jeszcze nie ratyfikował konwencji, czyli nie wyraził ostatecznej zgody na wprowadzenie jej w życie. Jak dotąd zrobiło to 10 państw: Albania, Andorra, Austria, Bośnia i Hercegowina, Czarnogóra, Portugalia, Serbia, Turcja i Włochy. Dlaczego wyprzedziła nas np. Andorra albo Albania? Bo Polska, podobnie jak Rosja (coś nas jednak łączy!), zgłosiła zastrzeżenia do artykułu 21, który gwarantuje udzielenie wsparcia przez państwo w składaniu przez ofiary przemocy indywidualnych lub zbiorowych skarg. Według polskich władz państwo nie powinno pomagać w tej sprawie swoim obywatelom.
Chociaż 29 kwietnia Rada Ministrów zgodziła się na ratyfikację, w parlamencie musi się jeszcze odbyć głosowanie, a potem wdrażanie przepisów w życie. Niestety przeciwko konwencji jest Kościół katolicki, który twierdzi, że dokument w definicji płci pomija naturalne różnice biologiczne pomiędzy kobietą i mężczyzną. Ciekawe więc, jak postąpią polscy politycy, skoro żaden nie chce „zadzierać” z Kościołem, szczególnie przed wyborami do Parlamentu Europejskiego i do samorządu. Dlatego to my, wyborcy, powinniśmy odpowiedzieć sobie na pytanie: kto z polityków kandydujących do Parlamentu Europejskiego porusza w swojej kampanii temat ratyfikacji konwencji? Kto chciałby się tym zająć? Kogo naprawdę interesują sprawy kobiet? Zwróćmy na to uwagę 25 maja, idąc do urn. I zamiast kierować się plotkami lub polityczną pyskówką w telewizji, zainteresujmy się konkretami.
Już teraz osoby zainteresowane konwencją mogą wejść na stroną Amnesty International Poland i podpisać petycję do Prezesa Rady Ministrów, Ministra Sprawiedliwości i Ministra Pracy i Polityki Społecznej. Przecież każdy głos się liczy!
Źródło informacji i zdjęć: conventions.coe.int, web.archive.org, amnesty.org.pl, wikipedia.org, wiadomosci.gazeta.pl
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze