Chłopak bez płci! Jak mu pomóc?
CEGŁA • dawno temuJest w moim dziale niezwykła osoba – inaczej nie potrafię go/jej nazwać. Chłopak przed trzydziestką. Bardzo skuteczny w działaniach zawodowych, miły i uczynny. Niestety spełnia rolę klasowej ofiary. Jest zniewieściały, wygląda na kruchego piętnastolatka. Ma ADHD i sam nakręca szum wokół swojej osoby. Głosi, że jest „bi”, że w ogóle nie ma płci lub że chce ją zmienić – w zależności od dnia i humoru. Wszyscy go wyśmiewają. Chciałabym mu pomóc.
Droga Cegło!
Mam taką historię w pracy. Jest w moim dziale niezwykła osoba – inaczej nie potrafię go/jej nazwać. Umówmy się, jednak, że… Młody chłopak, chyba przed trzydziestką. Bardzo skuteczny w działaniach zawodowych, miły i uczynny jako kolega. Niestety, wypełnia dla wielu rolę taką, jaka w szkole przypada tzw. klasowej ofierze. Co dziwi mnie raczej w gronie ludzi mocno dorosłych, przynajmniej metrykalnie.
Frycek, zwany u nas najczęściej „Fridą”, jest rzeczywiście odrobinę zniewieściały w sposobie bycia, a pogłębia to wrażenie jeszcze wygląd kruchego 15-letniego chłopca. Może prędzej ploty i spekulacje na temat tego, czy jest gejem czy nie, po jakimś czasie by ucichły, bo by się ludziom znudziło. Niestety, Fryderyk ma chyba coś w rodzaju ADHD i sam nakręca ten szum wokół swojej osoby. Głosi wszem i wobec, że jest „bi”, że w ogóle nie ma płci (!) lub że chce ją sobie zmienić – w zależności od dnia i humoru. Może i ludzie są podli w swoich docinkach, ale przecież on bawi się niepotrzebnie w prowokatora! A w pracy nie ma miejsca na takie rzeczy, nie powinno być, bo i po co? Orientacja, tożsamość, życie seksualne – sama intymność! Tylko że jak on sam daje pożywkę, no to gawiedź radośnie korzysta.
Udało mi się z Fryckiem zaprzyjaźnić na tyle, na ile to możliwe z takim nieufnym, nadwrażliwym człowiekiem. Jest to kupka kompleksów i lęków przed światem, a „odważna” poza, słowotok, gadanie o sobie ma być zapewne tarczą… Niestety, nic z tego nie wychodzi. Dzień Frycka w pracy to pasmo drwin i docinków, mniej lub bardziej zawoalowanych. To nie jest prosty przypadek nietolerowania inności. Istnieje tu też na pewno element zawodowej zawiści – Frycek jest genialnym grafikiem i jedną ręką w 5 minut potrafi wyczarować cuda, gdy inni ślęczą nad pomysłem kilka dni i nocy.
W każdym razie, na mikołajki dostał pończochy z koronką i według mnie to było totalne chamstwo, ale on, w każdym razie pozornie, wcale się nie obraził. Zrobił z tego cyrk. Wpadał do każdego pokoju po kolei i pytał, czy ma je przymierzyć i się pokazać… Ku powszechnej uciesze, jak się domyślasz.
Mam do niego stosunek macierzyński (mimo że jesteśmy niemal rówieśnikami), uwielbia go też nasza szefowa. Nasi maczoheterokoledzy mruczą po kątach, że „baby zawsze lecą na takich popaprańców”. Czyżby znów zazdrość? Ale o co w takim razie? Szczerze mówiąc, chciałabym pomóc Fryckowi w taki sposób, żeby go zakneblować i żeby przestał sam wystawiać się na pośmiewisko prostaków. Ale nie wiem, jak to ugryźć, on się chichra i mówi, że jest dumny z tego, jaki jest – czyli z tego, że nie wiadomo, jaki jest… No i weź tu z takim gadaj!
Mryga
***
Droga Mrygo!
Sprawy należy, najkrócej powiem, zostawić własnemu biegowi. Twój przyjaciel na swój specyficzny sposób radzi sobie zarówno ze swoimi problemami, jak i z sytuacją zewnętrzną. Powiem więcej: stwarza ją sam — właśnie dlatego, że ma to dla niego walor terapeutyczny. Ludzie zakompleksieni są bardzo często rozpięci pomiędzy głęboką niepewnością i wysokim mniemaniem o sobie. Nie jest to wcale zjawisko rzadkie ani paradoksalne.
Inna sprawa, ile go to kosztuje wewnętrznie… Zmierzasz w swojej trosce zapewne do tego, że on po nocach płacze w poduszkę… Nie bądź tego taka pewna. Pewne kompulsywne, niezgodne z panującym obyczajem zachowania mogą wskazywać na to, że człowiek jest w swoim żywiole. W ten sposób spełnia się i dowartościowuje. Jest w centrum uwagi, budzi kontrowersje. Wszystko jest dla niego dobre z wyjątkiem obojętności.
W sytuacji Fryderyka/Fridy wart odnotowania jest jeden fakt: ten chłopak broni się przed światem nie swoimi ekshibicjonistycznymi wybrykami, jak sugerujesz, lecz… talentem. Zawsze o tym pamiętaj. Jeśli nie jest obibokiem i nie przeciągnie struny, możesz być spokojna o jego bezpieczeństwo. Tylko jakaś duża wpadka z jego strony mogłaby go utrącić – a piszesz, że jest zarówno pracowity, jak i koleżeński. Czyli – nie ma na niego haka, jak to się brzydko mówi. Zasadniczo można by rzec, że ludzie łakną rozrywki, a on im jej w wolnych chwilach dostarcza i… sam nieźle się przy tym bawi. Tak to wygląda. Tylko on sam wie, czy ma jakiekolwiek problemy z „orientacją i tożsamością” – przypuśćmy na chwilę, że to jego artystyczna autokreacja na użytek publiczny. Jesteś przekonana, że nie?
Chciałabym jeszcze wspomnieć o tych bezmyślnych, podłych kolegach z pracy, którzy z niego drwią… Zastanówmy się: a czy przypadkiem to Frycek momentami nie przegina? Czy każdy musi lubić i tolerować tak ekspansywną osobowość w swoim otoczeniu? Praca to nie pub, Mrygo, gdzie można czasem zatańczyć na stole i zrobić striptiz, jak ktoś lubi… Może dla niektórych Frycka jest po prostu „za dużo”? Nie chcą słuchać kolejnych rewelacji na temat jego planów zmiany płci czy czegokolwiek? Może wprawia ich to w konsternację lub wręcz zażenowanie? Nie każdemu tego rodzaju otwartość musi pasować. To niekoniecznie jest zawiść – zakładałabyś wówczas, że wszyscy chcieliby być tacy jak on… A nie widzę ku temu podstaw. Ludzie rozmaicie rozumieją wolność i postawa Frycka może im się wydawać sztuczna, przesadna lub zwyczajnie irytująca. Spróbuj popatrzeć na to i z tej strony.
A być może błędnie i zbyt dramatycznie odczytujesz całą tę sytuację. W moim odczuciu Frycek jest lubiany i ceniony za pewne cechy, a krytykowany i wyśmiewany za inne. Zgadza się świadomie na rolę biurowej antymaskotki, sam się zresztą w tej pozycji ustawił: prowadzi pewną grę z otoczeniem. Obu stronom taki układ odpowiada, obie mają szansę na wyładowanie swoich frustracji. I niech tak zostanie. Nie zbawiaj nikogo na siłę.
Prawdą jest, że niektóre kobiety lubią gejów i „hermafrodytycznych” mężczyzn, na zasadzie odtrutki od „twardzieli”. Rodzą się z tego wspaniałe przyjaźnie. Nic w tym nadzwyczajnego. Czasem te fascynacje przeszkadzają dziewczynom w nawiązaniu heteroseksualnej relacji i wówczas trzeba się nad sobą zastanowić. Ale to już całkiem inna historia…
Pozdrawiam serdecznie Ciebie i kolegę!
Cegła
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze