„Spring Breakers”, Harmony Korine

Potraficie wyobrazić sobie Urodzonych morderców w Beverly Hills 90210? Albo bohaterów Drive w świecie Hanny Montany? Nie bardzo? I tym samym macie powód, by obejrzeć film. Brzmi idiotycznie? I o to chodzi. Znany z przekory Harmony Korine przekracza tu wszelkie granice. Naćpane i wymachujące spluwami nastoletnie gwiazdki pruderyjnego Disney Channel to tylko jedna z atrakcji. Poza tym dostajemy prawdziwy wizualny (i muzyczny) kalejdoskop.
Rafał Błaszczak

Bohaterkami filmu Korine’a są cztery licealistki: Faith (Selena Gomez), Candy (Vanessa Hudgens), Brit (Ashley Benson) i Cotty (Rachel Korine). Ich życie to nieustająca impreza: dziewczyny palą jointy, wciągają kokainę, łykają ekstazy, tańczą i (tu amerykańskie kino ma jednak swoje granice) obściskują się z chłopakami. Mają też wspólne marzenie: chcą spędzić ferie w znanym z bezkompromisowej zabawy kurorcie na Florydzie. Na to brakuje im jednak pieniędzy. Zrozpaczone nastolatki przywdziewają różowe kominiarki i wyposażone w atrapy rewolwerów napadają na miejscową restaurację. Sytuacja powtarza się na Florydzie: wakacje są spełnionym snem, ale dziewczynom dość szybko kończy się gotówka. I tak nasze bohaterki poznają miejscowego Dj’a, gangstera, handlarza bronią, dilera narkotyków, Aliena (fenomenalny James Franco). Ten ostatni będzie ich przewodnikiem w świecie zbrodni.

Brzmi idiotycznie? I o to chodzi. Znany z przekory enfant terrible amerykańskiego kina, Harmony Korine (Julien Donkey-Boy) przekracza tu (bez mała) wszelkie granice. Naćpane i wymachujące spluwami nastoletnie gwiazdki pruderyjnego Disney Channel to tylko jedna z atrakcji. Poza tym dostajemy prawdziwy wizualny (i muzyczny) kalejdoskop. Teledyskową manierę a la MTV podlano cytatami z Michaela Manna (Miami Vice) czy wspomnianych już Refna i wczesnego Stone’a. Podobnie wygląda ścieżka dźwiękowa. Nowoczesny dubstep, rave lat 90., piosenki Britney Spears i rozmarzony, pastelowy elektro pop: za tę zabójczą (i znakomicie ilustrującą poszczególne sceny) mieszankę odpowiada autor muzyki do Drive, Cliff Martinez. Co ważne: Korine nie poprzestaje na postmodernistycznej zabawie formą, mnożeniu odniesień, pseudo intelektualnej grze dla bardziej zaawansowanych kinomanów. Reżyser pamięta o pierwszej zasadzie udanej parodii: przez cały czas, z tzw. twarzą pokerzysty udaje, że opowiada „serio”. I tak bezlitosna kpina z popkultury łączy się z jej afirmacją, drwiny z nastoletnich marzeń sąsiadują z hymnem na cześć młodości. Krew miesza się z kokainą, ale dziewczęta wzdychają i opowiadają w tonie: Mój pamiętniczku, dziś poznałam smak prawdziwej wolności. Śmieszne jest to wręcz nieprawdopodobnie.

I tak śmiałem się przez pierwsze pół godziny zadając sobie jednocześnie pytanie: co dalej? Estetyka szalonego przegięcia lada chwila straci swoją świeżość i dalej oglądać się tego już zwyczajnie nie da. Ale Korine trzyma asa w rękawie. Jest nim James Franco. Kapitalny, brawurowy, powracający do najwyższej formy. Jego Alien to karykatura, demon kiczu, imbecyl i jednocześnie bezpardonowo przykuwający naszą uwagę charyzmatyk. Z początku trudno go rozpoznać (złote zęby, gangsterskie warkoczyki), później nie sposób oderwać od niego oczu. I tak Korine przez całe Spring Breakers sprytnie omija czyhające na niego mielizny. Ktoś powie, że to ordynarna komercja zbudowana na sukcesie Drive. Owszem, ale jednocześnie kpina z naszych (bądźmy szczerzy: bezmyślnych) nad Drivem zachwytów.

I na tym właśnie opiera się sukces Korine’a. Reżyser kpi dosłownie ze wszystkiego. Karmi się i doprowadza do ekstremum zapoczątkowane dwadzieścia lat temu przez Stone’a i Tarantino postmodernistyczne wygłupy, jednocześnie gdzieś w tle obnażając ich miałkość. W ten sposób przetwarza wszystkie wykorzystane tu estetyki, by pod koniec cynicznie sięgnąć do naszych portfeli. Bo owszem, znajdą się widzowie, którzy tej gry nie zaakceptują. Znudzeni lub poirytowani wyjdą z kina. Ale większość będzie zachwycona. Spring Breakers kupią wykształceni kinomani (film nagrodzono m.in. na festiwalu w Wenecji) i egzaltowani gimnazjaliści. Niewykluczone, że dla tych ostatnich będzie to obraz kultowy. O ile zdołają go obejrzeć: kategoria „od 18 lat” wydaje się tu jak najbardziej uzasadniona. Ale tak, czy siak: młodzi mają internet. I dlatego, w pełni świadom zionącej ze Spring Breakers pustki, wróżę mu dużą przyszłość.

Wybrane dla Ciebie
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Diety cud nie działają. Działa…
Diety cud nie działają. Działa…
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯