„Dobranocki dla Cassiusa”, Bohumil Hrabal
ALTER • dawno temuWielbiciele prozy Hrabala z pewnością jednak się nie rozczarują. Odnajdą w „Dobranockach dla Cassiusa” wszystko to, co przywykli cenić w twórczości pisarza: bogatą wyobraźnię, pełen ironii dowcip, poruszające wyznania i urzekające obrazy doznanych przez autora olśnień.
Współczucie, jakie mamy dla nieszczęśliwego, jest to współczucie, które niewzruszona część duszy ma dla części wrażliwej. (Simone Weil)
O tym, że proza zmarłego w 1997 r. Bohumila Hrabala zadomowiła się w Polsce na dobre, nie trzeba nikogo przekonywać. Bardziej może zaskakuje fakt, że Polacy czytają ją dzisiaj chętniej niż Czesi. Ale cóż, nasi mniej liczni, południowi sąsiedzi mieli okazję zapoznać się w swoim czasie z całą twórczością pisarza, gdy tymczasem my czekamy wciąż na tłumaczenia kolejnych pozycji i wznowienia stosunkowo skromnych nakładów sprzed lat. „Dobranocki dla Cassiusa”, książka napisana przez Hrabala na cztery lata przed śmiercią, jest dziełem, które ukazuje się w języku polskim po raz pierwszy i chociażby z tego względu zasługuje na szczególną uwagę.
Dobranocka to bajka, opowiastka, która ma uspokoić i ukołysać dziecko do snu; kojarzy się niezmiennie z domowym ciepłem i miłością. Hrabal wykorzystuje tę konwencję w sposób sobie właściwy, adresatem swoich "bajek" czyniąc kota o imieniu Cassius. A o czym pisarz wieczorami szepcze do ucha swemu ulubieńcowi? Opowiada mu anegdoty o tym, jak codzienne życie zmienia się i zarazem nie zmienia pod panowaniem demokratycznego ustroju, na przykład jak po wypiciu kilku trójkolorowych „drinków” na cześć flagi państwowej wybił sobie zęby na przedzie, a zakupioną protezę porwał mu jamnik sąsiadki. Wspomina własną uległość wobec cenzorów z poprzedniej epoki oraz młodzieńczą słabość do „panienek” z rodzinnego Nymburka. Wychwala jednych polityków (jak Havel), z drugich (jak Mecziar) w wyrafinowany sposób szydzi. Przeplatające się historie i wątki wzbogaca pełnymi erudycji odniesieniami do świata muzyki, literatury, filozofii.
Opowieściom Hrabala towarzyszy jak zwykle humor i ironia promieniujące współczuciem dla wszystkich żywych istot, a zwłaszcza dla ludzi i kotów. Ich losy, co na pierwszy rzut oka trudno dostrzec, pisarz ujmuje w sposób paralelny. Cassius, wygnany z działki na leśny śmietnik, a potem na nowo przyjęty do kociej społeczności, aż nadto przypomina nam samego autora, odrzuconego przez „socjalistyczne społeczeństwo” i przywróconego do łask po upadku komunizmu. W symbolicznej przestrzeni dzieła czarny Cassius, podobnie jak kruk w jednej z dobranocek, uosabia cierpiącą i pogrążoną w cieniu część duszy Hrabala, głęboko dotkniętą dramatem istnienia i przemijania. Współczująca miłość, jaką pisarz obdarza w sobie tę „wrażliwą część”, stanowi jego przepustkę do Nieba. A Niebo to zaczyna się tuż za zielono-białą furtką położonej w Kersku działki, gdzie mieszkają koty, którymi pisarz się opiekuje i gdzie, jak sam nas przekonuje, z góry zwiesza się na wietrze drabina Jakubowa prowadząca prosto do żydowskiego Boga…
Chaotyczna z pozoru konstrukcja tej niewielkiej książeczki oraz jej głęboko aluzyjny charakter, odnoszący się do niekoniecznie wszystkim znanych wydarzeń, mogą młodym i niewtajemniczonym czytelnikom utrudnić odbiór dzieła.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze