O czym myślisz?
JUSTYNA POBIEDZIŃSKA • dawno temuSamospełniająca się przepowiednia nie jest wymysłem wróżek, autorów senników czy układaczy horoskopów. To potwierdzony naukowo fakt. Wcale nie trzeba weń wierzyć, żeby się przekonać, że działa. To dlatego obawiający się kradzieży często są okradani, a pesymiści nie osiągają w życiu sukcesów. To, w co wierzymy, sprawdza się w rzeczywistości.
Samospełniająca się przepowiednia nie jest wymysłem wróżek, autorów senników czy układaczy horoskopów. To potwierdzony naukowo fakt. Wcale nie trzeba weń wierzyć, żeby się przekonać, że działa.
Dowody
Wiktymologia, czyli nauka badająca ofiary przestępstw, pozwoliła odkryć, że pewne osoby bywają pokrzywdzone częściej niż inne. Niektórych ludzi nawet wielokrotnie okradają kieszonkowcy, inni bywają nieustannie nagabywani przez ekshibicjonistów lub szczególnie często napastowani seksualnie, choć wcale nie są prowokatorami: unikają wyzywających ubrań, niebezpiecznych miejsc i wychodzenia o późnych porach.
Karolina nie jest seksbombą. Ubiera się tak, żeby nie zwracać na siebie uwagi. Można by powiedzieć, że jest całkiem przeciętną dwudziestopięciolatką. Tyle że niewiele rówieśnic Karoliny ma takie doświadczenia jak ona.
– Zaczepiają mnie wszędzie – krzywi się. – To jest ohydne. Te lepkie propozycje, wulgarne teksty, obłapianie nawet wtedy, kiedy w południe idę z mamą do osiedlowego spożywczaka… Czasem sobie myślę, że coś ze mną nie tak. Podejrzewam już wszystkich facetów o zboczenia, totalna paranoja!
Dlaczego tak się dzieje?
Udowodniono naukowo, że ofiary zachowują się w specyficzny sposób. Karolina wie, że często słyszy seksualne propozycje, więc boi się ich i często o nich myśli. Napastnicy wyczuwają jej słabość i lęk – podświadomie z tłumu innych kobiet wybierają właśnie ją. Tak samo jest z ofiarami kieszonkowców: osoby spodziewające się, że zostaną okradzione, bojące się kradzieży i ciągle o tym myślące nieświadomie wysyłają sygnały do napastników. I portfel znika.
Podobnie rzecz ma się ze snami, które wielu uważa za prorocze. Kiedy wyśnią duszny koszmar, ludzie zwykli powtarzać sobie, że zdarzy się coś złego – i rzeczywiście coś się wydarza. Tyle że nie ma tu żadnej magii: najprawdopodobniej swoim myśleniem i nastawieniem sprowokowali taki a nie inny rozwój wypadków. Horoskopy działają tak samo. Kiedy się o czymś intensywnie myśli i czegoś się spodziewa, to zapewne się wydarzy. Sondaże polityczne są kolejnym dowodem na to, że samospełniająca się przepowiednia nie jest sprawką czarowników. Przedwyborcze sondaże, choć są przecież jedynie prognostykami, sprawiają, iż słowo staje się ciałem. Wyborcy wierzą, że będzie tak, jak mówią wyniki ankiet – i głosują na pewniaków. Wyniki wyborów dla nikogo nie są zaskoczeniem.Przykłady można by mnożyć.
Jak to działa?
Świat działa tak: najpierw jest myśl, idea, a potem dopiero działanie. Przecież każdy przedmiot powstał najpierw w czyimś umyśle – komputer, filiżanka, gazeta, ubranie. Tak samo dzieje się na płaszczyźnie pozazmysłowej, na poziomie emocji. Obowiązuje schemat: myśl (wyobrażenie, przekonanie) – działanie (dzianie się).
Ile razy w dzieciństwie słyszeliśmy: „uważaj, bo upadniesz”, a potem upadaliśmy albo „nie poradzisz sobie” i rzeczywiście nie dawaliśmy rady? To, w co wierzymy, zamienia się w fakt i nieważne, czy wierzymy w coś trzydzieści sekund, czy kilka lat. Dziecko, w które nikt nie wierzy, nigdy nie uwierzy w siebie. Ilustracją tej tezy mogą być dzieci z patologicznych rodzin, które często powielają dysfunkcyjne schematy swoich rodziców, albo małe ofiary przemocy, same stające się w przyszłości agresorami. Są przekonane, że nie można inaczej. Dzieje się tak, jak myślą, że się stanie.
– Kiedy byłam młodsza, chciałam być aktorką – wspomina Iza. – W moim mieście otworzono właśnie pierwszą klasę liceum o profilu teatralnym. Mama przekonywała mnie, że na pewno się nie dostanę, bo jestem za słaba. Uparłam się jednak i złożyłam papiery. Na egzaminie zwyczajnie się spaliłam, a przecież wcześniej, kiedy grałam w szkolnym teatrze, nie miałam nawet cienia tremy, tryskałam śmiałymi pomysłami i zawsze grałam główne role. W czasie egzaminu wciąż w głowie słyszałam ten nachalny głos: „nie dostaniesz się”. No i się nie dostałam.
Dziś Iza wie, jak ważne jest dobre wyobrażenie o sobie samym, o swoich możliwościach i optymistyczne podejście do życia. Swojemu synowi nigdy nie powiedziała: „nie poradzisz sobie”, „jesteś słaby” czy „jesteś głupi”.
– Dzieci święcie wierzą we wszystko, co powiedzą rodzice – mówi. – Jeśli będę powtarzała Mikołajowi, że jest głupi, na pewno w to uwierzy. To proste.
Brzmi znajomo?
Optymiści i pesymiści są kolejnym dowodem na to, że samospełniająca się przepowiednia działa. Ci pierwsi wizualizują sukcesy i same pozytywne scenariusze. Nie myślą o porażkach. Realizują swoje marzenia i nawet jeśli coś się nie udaje, nie przywiązują do tego wielkiej wagi. Prą naprzód. Wierzą, że będzie dobrze. I najczęściej jest dobrze. Pesymiści zaś kurczowo trzymają się swoich tragicznych wyobrażeń, wszystko widzą w czarnych kolorach i rzadko ryzykują – zanadto boją się porażki. Wszelkie niepowodzenia roztrząsają po wielokroć, powtarzają ze smutnym uśmiechem „a nie mówiłem” i snują kolejne czarne scenariusze, jeszcze bardziej umacniając się w przekonaniu o swoim pechu, złośliwości losu, wszechobecnych spiskach i własnej nieporadności. Oczywiście ich złowieszcze przewidywania najczęściej się realizują.
W efekcie optymiści mają na swoim koncie więcej sukcesów niż pesymiści – niezrażeni porażkami nie boją się iść dalej i znacznie częściej ryzykują. Pesymiści wolą poruszać się w bezpiecznych granicach, a jeśli w ich życiu pojawi się szansa na sukces, często po niego nie sięgają. Zawsze znajdą wiele przeciwności.
Roksana i Agnieszka, niegdyś papużki nierozłączki, z podobnymi wynikami skończyły te same studia. Obie znalazły pracę w tym samym dużym hotelu. Roksana utknęła na stanowisku recepcjonistki, Agnieszka awansowała na stanowisko kierownicze. Roksana złościła się, narzekała na niesprawiedliwość i zazdrościła przyjaciółce, posądzając ją o nieuczciwe starania o awans. Agnieszka uniosła się honorem i zmieniła pracę. W innym dużym hotelu znów szybko awansowała. Roksana tego nie zniosła i wieloletnia przyjaźń się rozpadła. Choć od tego czasu minęło pięć lat, Roksana nadal pracuje na stanowisku recepcjonistki i wciąż opowiada o niesprawiedliwości, jaka ją spotkała. A Agnieszka jest dyrektorką hotelu w innym mieście.
Co robić?
Właśnie, co robić? Przecież nikt z nas nie wybierał sobie rodziców i ich metod wychowawczych, nikt też nie chciał zostać pesymistą – wyobrażenie o świecie kształtuje się w najwcześniejszym dzieciństwie i nie mamy nań żadnego wpływu. Pocieszające jest, że sposób myślenia jest czymś, co można zmienić. W zależności od przypadku wymaga to mniejszych lub większych nakładów pracy, ale przy odpowiedniej dawce dobrej woli zawsze się udaje. Czasem wystarczy uważnie przyjrzeć się swoim myślom, uczuciom, przeanalizować je i wprowadzić jedynie drobne poprawki. Czasem jest tyle do zrobienia, że trzeba sięgnąć po pomoc psychoterapeuty. Najważniejsze, że zmiany można zacząć już w tej chwili.O czym myślisz?
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze