Pracująca po czterdziestce
EWELINA KITLIŃSKA • dawno temuUpływający czas nieuchronnie przybliża każdą z nas do przekroczenia granicy wieku, kiedy zaczyna się nas postrzegać jak niepotrzebny nikomu przedmiot. Szczególnie dotkliwie odczuwa się wiek, gdy z jego powodu otoczenie w pracy daje do zrozumienia, że nie jest się pożądanym pracownikiem.
Tak naprawdę problem dyskryminacji ze względu na wiek dotyczy nas wszystkich. Jeśli teraz wydaje się odległy, to i tak nie uciekniesz przed przekroczeniem czterdziestki czy pięćdziesiątki. Z pewnością nie chciałabyś być traktowana gorzej, tylko dlatego że nie jesteś o połowę młodsza, skóra nie jest tak napięta i gładka, a na głowie pojawiają się siwe włosy.
Narodziny mitu
W Polsce panuje stereotypowe przekonanie, że kobieta po przekroczeniu czterdziestki i później jest mało wydajna, powolna, nie zna się na nowych technologiach, a przez to jest mniej efektywna od swoich młodszych koleżanek.
Łukasz Radzikowski, konsultant z firmy doradztwa personalnego Hays Poland, stanowczo temu zaprzecza:
- To mit, który powstał około 15 lat temu na temat osób, które wówczas miały 40–50 lat i nie były w stanie dostosować się do nowych warunków na rynku pracy. Dlatego na początku lat 90. pracodawcy chętnie zatrudniali świeżych absolwentów – nawet bez doświadczenia, ale znających języki obce i obsługę komputera, na wysokich stanowiskach.
Tak narodziło się przekonanie, że osoba w średnim wieku jest gorsza od młodszej, które dziś jest nie tylko nieaktualne, ale też krzywdzące dla kobiet w wieku 40 czy 50 lat. Wielu pracodawców, wierząc w te powszechne stereotypy, woli pokładać nadzieje w młodszych osobach, pomijając przy awansach, szkoleniach i podwyżkach te, które za kilka lub kilkanaście lat odejdą na emeryturę.
Ala ma 51 lat. Jeszcze sześć lat temu była szefem sprzedaży dużej firmy w Białymstoku. Na skutek restrukturyzacji jej stanowisko zlikwidowano. Mogła zostać na lodzie albo zostawiając całe życie rodzinne, spróbować podjąć pracę w centrali w Warszawie, na niższym stanowisku. Wybrała to drugie.
— Co miałam robić? U mnie w mieście nie było dla mnie pracy, musiałam zacisnąć zęby i starać się o jakąkolwiek posadę w Warszawie. I tak cieszyłam się, że mnie przyjęto. Wiele moich rówieśniczek z Białegostoku, gdy straciło pracę, już do niej nie wróciło, bo nikt ich nie chciał. Przeniosłam się do stolicy, wynajęłam tu małe mieszkanie, zostawiłam męża i nastoletnie dzieci. Stałam się dla mojej rodziny dojeżdżającą matką i żoną.
Kampania 45+
Nawet jeśli przyjęcie niższego stanowiska było dla Ali degradacją, to i tak osiągnęła więcej niż przeciętnie udaje się kobiecie w jej wieku. Najnowszy raport Komisji Europejskiej dotyczący równości kobiet i mężczyzn wskazuje, że Polska znajduje się w ogonie krajów UE pod względem zatrudnienia kobiet. Pracuje zawodowo zaledwie około 45% Polek między 15. a 64. rokiem życia. Jesteśmy na czwartym miejscu od końca, wyprzedzając Grecję, Włochy i Maltę. W przedziale wiekowym 55–64 wskaźnik zatrudnienia kobiet też jest w Polsce bardzo niski i wynosi tylko 22%.
Strategia Lizbońska przewiduje zatrudnienie kobiet w 2010 roku na poziomie 60%. Może będzie to osiągalne, bo podejmuje się w Polsce wiele działań mających na celu uświadomienie problemów, jakie napotykają kobiety w pracy: te, które planują ciążę, te, które już są matkami, i wreszcie te, które przekroczyły 45. rok życia. Obecnie departament ds. kobiet, rodziny i przeciwdziałania dyskryminacji w Ministerstwie Pracy i Polityki Społecznej, wpierany środkami finansowymi Europejskiego Funduszu Społecznego, przygotował projekt kampanii „Poszukiwana 45+: rzetelność, zaangażowanie, doświadczenie”. Kilka spotów telewizyjnych ma zwrócić uwagę na problem stereotypowego postrzegania w Polsce kobiet w średnim wieku. Zagubione, lekceważone i niepotrzebne bohaterki krótkich filmów reklamowych uświadamiają, że przekroczenie pewnej bariery wiekowej wiąże się ze strachem przed eliminacją z życia zawodowego.
Upokorzenie za lata pracy
Średnia wieku w firmie, gdzie jest zatrudniona Ala, to około 30 lat. Widzi, że preferuje i faworyzuje się młode kobiety.
- To inne pokolenie. W moim nie było takiego pojęcia jak wyścig szczurów, robienie kariery. Po prostu miało się pracę i się ją wykonywało – mówi.
Stara się dostosować do nowych warunków: świetnie obsługuje komputer, wyspecjalizowała się w obsłudze baz danych, analiz i opracowywaniu skomplikowanych raportów. Jest bardziej dyspozycyjna od młodszych od siebie koleżanek, bo nie chorują jej w domu dzieci, nie ma wygórowanych oczekiwań finansowych, ale i tak widzi, że spada coraz niżej w hierarchii firmowej.
Dwa lata temu szef chciał się jej pozbyć. Mogła wybrać albo przeniesienie do innego działu i objęcie obowiązków, które nie odpowiadały ani jej oczekiwaniom, ani kwalifikacjom, albo odejście z firmy.
- Znów zostałam postawiona pod ścianą. Za wiele lat pracy, lojalności i poświęcania się otrzymałam w zamian upokorzenie i przeniesienie na stanowisko, które mi nie pasuje. Muszę się na to godzić, bo przecież w moim wieku nie znajdę tak łatwo pracy, a nie chcę być bezrobotna – żali się Ala.
Łukasz Radzikowski z Hays Poland zauważa, że na polskim rynku rodzi się jednak pozytywny trend:
- Pracodawcy nie mogą sobie pozwolić na zatrudnianie niedoświadczonych osób. Dlatego coraz częściej poszukiwani są pracownicy w wieku 40–50 lat – ci sami, którzy na początku lat 90. dopiero zdobywali doświadczenie w warunkach młodej, tworzącej się dopiero gospodarki wolnorynkowej. Dziś tacy pracownicy mają ugruntowaną pozycję zawodową, rozwiniętą sieć kontaktów, znają języki obce i świetnie radzą sobie w pracy. Nieprawdą jest, że są mniej wydajni!
Nadchodzą dobre dni
Ala chciałaby doczekać takiego dnia, gdy będzie czuć się bezpiecznie w miejscu pracy, nie będzie obawiać się, że lada dzień dostanie wypowiedzenie, bo ktoś uzna, że nie jest już w firmie potrzebna. Nie liczy na to, że kiedykolwiek odzyska swoją dawną pozycję, ale chciałaby być szanowana. Stara się nie zwracać uwagi na to, co szepcze się za jej plecami, gdy czasem zdarzy się jej jakaś drobna pomyłka. Ale boli ją to, że ze względu na wiek jest surowiej oceniana niż młodsze od niej osoby, które niejednokrotnie mylą się częściej.
Łukasz Radzikowski przekonuje, że Alę mogą czekać w pracy jeszcze dobre dni:
- Kobiety w średnim wieku coraz częściej postrzegane są jako bardzo dobrzy pracownicy. Mają ustabilizowaną sytuację rodzinną, mogą poświęcić więcej czasu pracy, bo ich dzieci są już samodzielne. Są to pracownicy lojalni, szanujący własną pracę. Mitem jest, że nie potrafią zgrać się z „młodym dynamicznym zespołem”. Często wykorzystując własne doświadczenie zawodowe i kontakty, nawet łatwiej i szybciej wykonują swoje obowiązki. Potrafią świetnie kierować zespołami, dzielić się wiedzą, a wręcz stawać się mentorami dla młodych, uczących się wciąż osób. Chcąc utrzymać swoje stanowiska pracy, chętnie podnoszą swoje kwalifikacje i bardzo rzetelnie wykonują obowiązki.
Ta optymistyczna opinia może podnieść na duchu wiele kobiet, które nie miały jeszcze szansy osobiście doświadczyć docenienia ich wartości. Miejmy nadzieję, że te dobre doświadczenia są tuż przed nimi.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze