Kiedy myślisz „naukowiec”, myślisz „mężczyzna”!
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuMimo apeli o poprawność polityczną, naszymi relacjami z ludźmi wciąż rządzą stereotypy. Chociaż jesteśmy za równouprawnieniem, wciąż śmiejemy się z dowcipów o blondynkach i mamy wyrobione opinie np. o pracowitości Greków i trzeźwości Rosjan. A jak sprawiedliwe są to wnioski, świadczą badania naukowe przeprowadzone przez Davida Millera – naukowca zajmującego się stereotypami dotyczącymi płci, zawodów i cech narodowych.
Miller razem ze swoimi współpracownikami zbadał m. in. jaka płeć kojarzy nam się ze słowem „naukowiec”. Okazało się, że mimo znaczącej obecności kobiet w świecie nauki, naukowiec to dla nas przede wszystkim mężczyzna. Miller w artykule opublikowanym na portalu www.iflscience.com pisze:
Dzieci już od najmłodszych lat uczą się kojarzyć naukę z mężczyznami. Ponad 40 lat temu, mniej niż 1% amerykańskich i kanadyjskich dzieci, poproszonych o narysowanie postaci naukowca, narysował kobietę. Moje najnowsze badania, opublikowane w „Journal of Educational Psychology”, pokazują, że stereotypy płci wciąż utrzymują się na całym świecie.
Miller zbadał opinię aż 350 tysięcy ludzi z 66 krajów, w tym z Norwegii i Szwecji. Co ciekawe nawet w krajach skandynawskich, deklarujących swoją poprawność polityczną i walkę o równouprawnienie, stereotypy dotyczące płci i relacji damsko-męskich zaznaczyły się bardzo wyraźnie.
Autorów badań zaskoczyły wyniki dotyczące Holendrów. Z analiz wynikło, że mają oni najsilniejsze krzywdzące opinie na temat roli naukowców. I tak aż 89% holenderskich respondentów związało naukę z mężczyznami, a tylko 11% z kobietami. Cóż, są to dane niepokojące, bo — jak wskazują naukowcy – stereotypy płciowe wciąż są źródłem problemów z zatrudnianiem kobiet na uniwersytetach, uzyskiwaniem przez nie tytułów naukowych oraz odpowiednich zarobków. Na szczęście jednak w krajach, w których większy odsetek kobiet pracuje na stanowiskach naukowych, stereotypy dotyczące płci były znacznie słabsze.
Jak w badaniach wypada Polska? Poniższy wykres mówi sam za siebie. Na linii poziomej mamy procentowy udział kobiet zajmujących się naukami ścisłymi, a na linii pionowej wskaźnik „siły” stereotypów dotyczących kobiet-naukowców.
Polska jest mniej więcej pośrodku zestawienia. Interesująca jest na tym wykresie pozycja Iranu, która pokazuje, że większy procentowy udział kobiet, zajmujących się np. fizyką czy matematyką, skutkuje mniejszym odsetkiem osób kierujących się stereotypami.
Co więc sugeruje Miller? Przede wszystkim radzi, by postawić na edukację dzieci i młodzieży, już od najmłodszych lat wskazując uczniom możliwość wybrania różnych wariantów kariery zawodowej. A według mnie warto dziś eksponować rolę kobiet, zajmujących się nie tylko nauką, ale i polityką i życiem społecznym. Skoro dość mamy zacietrzewionych mężczyzn-polityków, może warto eksponować inteligentne kobiety, które oprócz tego, że są energiczne i kreatywne, to mają większe umiejętności nawiązywania porozumienia. A tego w naszej polityce wciąż brakuje.
Źródło zdjęć: iflscience.com
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze