Pigułka „dzień po” dostępna bez recepty?
ANETA RZYSKO • dawno temuTabletka, która uniemożliwia zapłodnienie, jest już dostępna bez recepty w Irlandii. Każda kobieta, która ukończyła 18 rok życia, może nabyć pigułkę w aptece po konsultacji z farmaceutą. Lekarze rodzinni martwią się jednak, że stracą kontrolę nad lekami, które zażywają ich pacjentki. Czy od tej pory dostępność środka będzie zdecydowanie większa i szybsza? Kiedy Polska pójdzie w ślady Irlandii?
Na początku stycznia pojawiła się informacja o wprowadzeniu w Irlandii pigułki popularnie nazywanej „dzień po” do powszechnego obrotu. Oznacza to, że tabletkę można kupić w aptece nie okazując recepty. Niezbędna jest jednak konsultacja z farmaceutą klinicznym. Pracownik apteki musi ustalić stan zdrowia pacjentki oraz zapoznać się z sytuacją, w której się znalazła. Ma także obowiązek poinformować ją o chorobach przenoszonych drogą płciową oraz zalecić konsultację z lekarzem w celu ustalenia przyjmowania antykoncepcji na dłuższy okres czasu. Zdecydowanym plusem jest przyspieszenie procesu zakupu i przyjęcia pigułki. W takiej chwili każda minuta jest bowiem ważna. Lekarze zaczęli jednak bić na alarm. Takie działanie uniemożliwia kontrolę przyjmowanych przez kobiety leków. Należy bowiem pamiętać, że pigułka ta posiada bardzo dużą dawkę hormonów, która nie jest obojętna dla organizmu kobiety. Po jej zażyciu mogą wystąpić skutki uboczne, takie jak wymioty, krwawienia, opóźnienie miesiączki.
Co to jest pigułka „dzień po”?
Tzw. pigułka dzień po nie jest pigułką wczesnoporonną. Przyjęta tabletka uniemożliwia połączenie się komórki jajowej z plemnikiem. Oznacza to, że uniemożliwia zapłodnienie. Jeżeli nie doszło do zapłodnienia, nie można mówić o poronieniu. Mechanizmy jej działania są złożone. Przede wszystkim opóźnia owulację. Powoduje także zagęszczenie śluzu, co utrudnia ruchy plemnikom. Powoduje zmiany w błonie śluzowej macicy, co zmniejsza możliwość zagnieżdżenia się komórki jajowej. Pigułka nie dopuszcza więc do powstania zarodka. Jeśli już doszło do zapłodnienia, tabletka nie wywołuje poronienia. Tabletkę należy przyjąć do 72 godzin po stosunku, w wyniku którego mogło dojść do zapłodnienia. Lekarze twierdzą, że najlepiej, gdyby pigułkę przyjęło się około 12 godziny po stosunku.
Na polskim rynku farmaceutycznym dostępne są obecnie dwa środki działające w oparciu o opisaną metodę. Ich średnia cena wynosi od 70 do 140 zł. Oba zostały zarejestrowane jako środki antykoncepcyjne. Nie są to środki refundowane.
W świetle obowiązującego prawa, środki „dzień po” dostępne są w Polsce tylko na podstawie recepty. Oznacza to, że kobieta musi zapisać się do lekarza, pojawić się na wizycie i otrzymać receptę. Ginekolog powinien przepisać tabletkę na żądanie pacjentki. Niestety już są sygnały, że nie każdy lekarz egzekwuje prawo pacjentek. Niektórzy żądają za wypisanie takiej recepty dodatkowej opłaty. Problem narasta w małych miejscowościach, gdzie zdarza się, że tajemnica lekarska jest łamana. Wówczas kobieta zdana jest na podjęcie ryzyka lub znalezienie innego lekarza. A czas mija.
Pigułka niezbyt popularna
Specjaliści podkreślają, że pigułki antykoncepcyjne nie są u nas powszechną metodą zapobiegania ciąży. Zdecydowanie bardziej powszechna jest prezerwatywa, która nie daje takiej skuteczności jak regularnie i prawidłowo przyjmowana pigułka. Jedną z przyczyn braku popularności pigułek jest konieczność wizyty u lekarza i uzyskania recepty. Wstyd, obawa przed badaniem ginekologicznym i niewiedza na temat wpływu pigułki na zdrowie, skutecznie hamuje podjęcie tej metody przez kobiety. Nie są także rozważane inne metody antykoncepcyjne (np. wkładka wewnątrzmaciczna). Rozważając niski procent zażywania tabletek antykoncepcyjnych w Polsce (nasz kraj jest na jednym z ostatnich miejsc pod względem zażywania środków antykoncepcyjnych), należy zwrócić uwagę także na ich cenę. Pigułki są po prostu drogie. Ceny wahają się od 25 zł nawet do 100 zł. A nie jest to wydatek jednorazowy, ale stały koszt, który należy doliczyć do comiesięcznych wydatków. Dla wielu kobiet i par jest to znaczący problem. Środki antykoncepcyjne nie są bowiem refundowane. Jedyny środek antykoncepcyjny, który jest refundowany, a jego cena wynosi około 10 zł to środek, który został zarejestrowany jako środek antyandrogenny, czyli taki, który zażywa się na problemy z trądzikiem. Jego „skutkiem ubocznym” jest działanie antykoncepcyjne. W 2009 roku w wykazie leków refundowanych pojawiły się także trzy środki o działaniu antykoncepcyjnym, które mają zastosowanie w leczeniu zaburzeń czynności miesiączkowania oraz przy bolesnym miesiączkowaniu. Preparaty są dostępne za odpłatnością 30% ich właściwej ceny. Wskazaniem do ich stosowania jest jednak wyraźne działanie związane z leczeniem a nie antykoncepcją.
Zapobiegać ucząc
Działania w Irlandii na nowo uruchomiły dyskusję na temat dostępności środków antykoncepcyjnych w Polsce. Zaczęto także zastanawiać się nad poziomem edukacji seksualnej w naszym kraju.
Problem pojawia się znacznie wcześniej. Kuleje system edukacji w naszych szkołach. Szczególnie jeśli chodzi o edukację seksualną. Często zajęcia przeprowadzane są przez nauczycieli, którzy są kompletnie do tego nieprzygotowani. Co gorsza, nie są to pedagodzy z zewnętrznych placówek, ale nauczyciele innych przedmiotów. Utrudnia to szczerość ze strony uczniów i swobodę w dyskusji. Dzieci wychodzą ze szkoły i wkraczają w dorosłe życie mając większą wiedzę na temat rozmnażania się roślin i zwierząt niż na temat własnej seksualności. Sięgają więc do Internetu lub różnego rodzaju czasopism, gdzie odkrywają definicję dla pojęć, których nie rozumieją. W jaki sposób te definicje są podane i w jaki sposób zostaną zinterpretowane – nad tym już nikt nie czuwa. Skutek? Coraz niższa średnia wieku inicjacji seksualnej, coraz większy odsetek ciąż wśród nieletnich. W 2009 roku odnotowano 20 606 urodzeń przez kobiety między 14. a 19. rokiem życia, w tym 4 870 dotyczy dziewcząt przed 17. rokiem życia. To jeden z wyższych wskaźników od 2005 roku.
Według raportu opublikowanego przez Ministerstwo Zdrowia, od roku szkolnego 2009/2010 systematycznie do szkół wprowadzany jest przedmiot Wychowanie do życia w rodzinie. Program zakłada, że zajęcia mają stanowić spójność z działaniami profilaktycznymi i wychowawczymi prowadzonymi w placówce. W szczególności mają dotyczyć: wspierania wychowawczej roli rodziny, promowania integralnego ujęcia ludzkiej seksualności, kształtowania postaw prorodzinnych, prozdrowotnych i prospołecznych. Czytając dalej możemy dowiedzieć się, że podstawa programowa określa szeroko rozumianą edukację prorodzinną z uwzględnieniem tematyki dotyczącej nowoczesnych metod antykoncepcji oraz zapobiegania chorobom przenoszonym drogą płciową. Nastawienie treści programowej jest jednak z góry określone. W raporcie czytamy: realizacja treści programowych zajęć „Wychowanie do życia w rodzinie” w połączeniu z działaniami wychowawczymi i profilaktycznymi szkoły zmierza do jak najlepszego przygotowania dzieci i młodzieży do dorosłego życia oraz podejmowania w przyszłości ról małżeńskich i rodzicielskich.
Zgodnie z rozporządzeniem Ministra Edukacji Narodowej zajęcia są obowiązkowe, jednak rodzice lub opiekunowie mają prawo nie zgodzić się na udział ich dzieci w lekcjach. Prawo takie mają także pełnoletni uczniowie. Badania z 2009 pokazały, że w liceum ogólnokształcącym w zajęciach uczestniczyło zaledwie 40% osób uprawnionych. Dużo lepiej miała się sytuacja w gimnazjum (67%) oraz w szkole podstawowej (69%). Niski odsetek odnotowano także wśród uczniów uczęszczających do liceów profilowanych (48,4%).
Dlaczego w naszym kraju nadal edukacja seksualna utożsamiana jest z przyzwoleniem do uprawiania seksu. Czy zwiększenie dostępności pigułki stosowanej awaryjnie zwiększy swobodę seksualną w Irlandii? Cześć osób pewnie stwierdzi, że tak. Czy taka opcja ma szansę zaistnieć w Polsce? Większość odpowie, że nie! Zwiększenie dostępności pigułki byłoby oznaką, że środki antykoncepcyjne są po prostu potrzebne. Może więc od razu lepiej popularyzować długoterminową antykoncepcję. Każdy powinien mieć wybór i sam decydować o tym, co dla niego jest dobre.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze