Poskromienie złośnicy
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuZłościmy się, bo czujemy, że nie jesteśmy rozumiani, nasze oczekiwania nie spotkały się z właściwą reakcją. Złość prowadzi do nieporozumień i konfliktów. A z drugiej strony może pełnić ważną funkcję. Gniew uświadamia nam, że nasze potrzeby nie są zaspokojone. To sygnał, że warto przyjrzeć się relacjom z partnerem, rodziną czy współpracownikami.
Psycholodzy wyróżniają trzy fazy związane z gniewem. Najpierw odczuwamy smutek, że nasze potrzeby i oczekiwania nie znajdują realizacji, bo nasi najbliżsi nie rozumieją nas. Potem przychodzi strach, że tej sytuacji nie da się już zmienić. Złość jest relacją na bezsilność. Towarzyszą temu gwałtowne emocje. Stajemy się agresywni i nieprzystępni, krzyczymy, albo milczymy obrażeni. A to nie prowadzi do konstruktywnego rozwiązywania problemów, ale do eskalacji nieporozumień.
Słuchaj uważnie
Największy kryzys w związku Joanna i Maks przeszli, kiedy jej mąż awansował na wymarzone stanowisko szefa działu. Praca pochłonęła go bez reszty. Na początku cieszyli się, marzyli, co zrobią za pieniądze, które mąż Joanny będzie zarabiał. Projektowali większe mieszkanie i podróże. Tylko, że on nie miał czasu na myślenie o mieszkaniu, o podróżach nie wspominając. Wracał coraz później, zdarzało się, że Joanna już spała.
— Przez chwilę myślałam nawet, że mnie zdradza. Był kompletnie nieobecny. Czułam się samotna w tym związku. Prawie w ogóle przestaliśmy ze sobą sypiać. Mieliśmy więcej pieniędzy i brak czasu, żeby je wydawać. Na początku prosiłam go, żeby przystopował, może potrzebuje mieć jeszcze jednego zastępcę, a może więcej obowiązków przekazywać innym. Nie słuchał, równie dobrze mogłam mówić do ściany. Miałam tego dość. On mi wyrzucał, że wraca zmęczony, że pracuje dla nas, a ja robię mu codziennie awantury. Pomyślałam, że jakby mnie zabrakło w jego życiu, to nawet by tego nie zauważył. Wyprowadziłam się. Zadzwonił jeszcze tego samego dnia, ale nie wróciłam do niego od razu - mówi Joanna.
Kiedy odczuwamy gniew i bezsilność, najczęstszą reakcją jest agresja, mówimy słowa, których w innym wypadku byśmy nie wypowiedzieli. Inną konsekwencją jest tłumienie gniewu. Co po pierwsze nie rozwiązuje żadnych problemów, powoduje oddalanie się od siebie i skutkuje chorobami psychosomatycznymi.
Przede wszystkim trzeba poszukać przyczyny złości, przyjrzeć się naszym relacjom z najbliższymi, zastanowić się, jakie mamy potrzeby i dlaczego nie są zaspokajane. Złość rodzi się, kiedy tracimy poczucie bezpieczeństwa. Nie czujemy, że nasz partner jest nam oddany, możemy na niego liczyć. Często nieświadomie traktujemy go jak wroga. Złościmy się też, kiedy nie czujemy się wysłuchani i rozumiani bez oceniania czy negowania naszych uczuć.
Warto pomyśleć, czego potrzebuję i dlaczego tego nie dostaję? Czego potrzebują nasi najbliżsi? Co dzieje się w moim życiu i z naszymi relacjami? Co musiałoby się zdarzyć, żebym poczuła się bezpiecznie i szczęśliwie? Aby to sobie uświadomić, warto spisać na kartce odpowiedzi na te pytania.
Kiedy już dotrzesz do źródła problemu, określisz swoje niespełnione oczekiwania, koniecznie porozmawiaj o tym ze swoim partnerem czy osobą, której sytuacja dotyczy. Postaraj się nie robić tego w momencie zdenerwowania, poczekaj aż opadną emocje. Taka rozmowa przede wszystkim wiele wyjaśnia, może się okazać, że twój partner nie zdawał sobie sprawy z twoich potrzeb i oczekiwań, ale też oczyszcza atmosferę i zbliża. Warto nie tylko otwarcie mówić o swoich potrzebach, ale też być uważnym na potrzeby innych. Pójdź na kompromis. Może bliska ci osoba nie pomogła w potrzebie, ale zastanów się, czy miała takie możliwości. Szef nie dał ci podwyżki, ale firma przechodzi kryzys.
Nie popadaj w obsesję. Kiedy ogarnia nas gniew, mamy tendencję do wyolbrzymiania sytuacji. Warto więc nie podejmować decyzji i ważnych rozmów w gniewie i nie pielęgnować w sobie złości. Naucz się radzić sobie z gniewem, zanim zaczniesz rzucać przedmiotami albo krzyczeć, weź kilka głębszych oddechów, idź na szybki spacer lub zadzwoń do przyjaciółki, żeby się wygadać. Znajdź sposób, żeby kontrolować złość, zanim przejmie władzę nad tobą. Zdarza się też, że przyczyna nie radzenia sobie z gniewem i wybuchów agresji w dużej mierze leży nie w otoczeniu, ale w samej osobie. Podatne na ataki złości są osoby nadpobudliwe, chore na depresję, odcięci od swoich emocji, a także osoby, których nikt nie nauczył w dzieciństwie radzenia sobie ze złością, w domu, w którym była agresja. W takich sytuacjach pomocna jest wizyta u psychologa.
Nasz przyjaciel gniew
Kiedy Joanna zamknęła drzwi mieszkania i wyprowadziła się do przyjaciółki, czuła żal, ale też ulgę. Maks zadzwonił jeszcze tego samego dnia. Wrócił z pracy, a jej pierwszy raz nie było w domu. Był przerażony. Przyjechał do niej.
— Pierwszy raz od kilku miesięcy słuchał, co mam do powiedzenia. Prosił, żebym wróciła, że nie wytrzyma rozstania. Chciałam dać mu czas na przemyślenie wszystkiego. Ponad miesiąc mieszkaliśmy oddzielnie, ale też prawie codziennie się spotykaliśmy. Wróciłam do domu, Maks spasował z pracą, okazało się, że można część obowiązków przesunąć. Czuję, jakbyśmy trochę zaczynali od nowa - mówi Joanna.
Rzadko dostrzegamy pozytywne aspekty gniewu. Tymczasem jest on ważną emocją w naszym życiu. Skupia nasze myśli na określonym problemie, a to może prowadzić przede wszystkim do jego uświadomienia, a co za tym idzie poszukiwania dobrych rozwiązań. Poza tym złość daje siłę nie tylko do krzyku, ale też do tego, żeby stawić czoło frustracjom i lękom.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze