Terapia czaszkowo- krzyżowa
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuMetoda leczy nie tyko ciało, ale też duszę. Zakłada bowiem, że jedno z drugim jest ściśle powiązane, a większość chorób ma podłoże psychosomatyczne. Za pomocą delikatnego masażu pozwala rozładować napięcie, ale też dotrzeć do źródła problemu. Prawdziwy jej renesans nastąpił dzisiaj, kiedy mamy coraz więcej stresów.
Metoda leczy nie tyko ciało, ale też duszę. Zakłada bowiem, że jedno z drugim jest ściśle powiązane, a większość chorób ma podłoże psychosomatyczne. Za pomocą delikatnego masażu pozwala rozładować napięcie, ale też dotrzeć do źródła problemu. Co prawda metodę wynaleźli i rozwinęli Amerykanie już na początku XX wieku, to prawdziwy jej renesans nastąpił dzisiaj, kiedy mamy coraz więcej stresów.
Terapia czaszkowo- krzyżowa zakłada, że człowiek jest systemem, w którym wszystko jest ze sobą połączone. A osią tego systemu jest układ czaszkowo- krzyżowy. Według anatomii konwencjonalnej kości czaszki są ruchome jedynie u noworodków, u dorosłych natomiast są zrośnięte. Zdaniem amerykańskiego lekarza Williama Sutherlanda to błędne przekonanie, bowiem płyn zawarty w mózgu pulsuje i powoduje ruch mózgu. Są to minimalne drgania na szwach mózgu, które wpływają na ruch kości krzyżowej. Pod wpływem stresu, negatywnych emocji czy traumatycznych przeżyć dochodzi w organizmie do tzw. cyst energetycznych, które zakłócają jego prawidłowe funkcjonowanie i stają się przyczyną wielu chorób. Odkrył to w latach dwudziestych XX wieku amerykański lekarz William Sutherland. Tętno płynu mózgowo-rdzeniowego, dr Sutherland nazwał oddechem życia. Określił go jako trzeci fizjologiczny rytm – pierwszy to oddech, drugi bicie serca. W latach siedemdziesiątych w Instytucie Osteopatii na Uniwersytecie Stanowym w Michigan naukowcy badali, czy faktycznie istnieje ruch kości czaszki u dorosłych. Potwierdzili oni taką możliwość.
Zniwelować blokady
Coraz szybciej żyjemy, coraz więcej mamy stresów i według zwolenników metody, coraz więcej zakłóceń energetycznych w organizmie. A to powoduje, że zaczynamy chorować. Dzieje się tak, ponieważ zaburzenie naturalnego rytmu organizmu człowieka zakłóca pracę układu nerwowego, hormonalnego i immunologicznego. Metoda zakłada, że wiele chorób jest psychosomatycznych, a więc powodują je nieprzyjemne, czy wręcz traumatyczne przeżycia.
Terapia ma za zadanie zniwelowanie blokad i przywrócenie właściwej pulsacji, a tym samym równowagi organizmu. Przeszkolony i doświadczony terapeuta lekko masuje czaszkę, miednicę, przeponę, klatkę piersiową i kość krzyżową. Ruchy przebiegają wzdłuż naturalnych ścieżek ruchu kości czaszki. Za pomocą dotyku wyczuwa napięcia. Dociera nie tylko do blokad, ale też do samych przeżyć. Dlatego zdarza się, że podczas terapii pacjenci płaczą czy drżą. Uświadamiają sobie różne rzeczy, ale dzięki temu mogą je zmieniać, spowodować, żeby nie wpływały na teraźniejsze życie. Jednocześnie, poprzez dotyk przywraca organizm to równowagi.
Terapia czaszkowo- krzyżowa może poprawiać naturalne możliwości samoregulacji i regeneracji organizmu.
Zwolennicy tej nowej metody zapewniają, że pomaga na wiele dolegliwości:
przemęczenie, obniżoną odporność, bezsenność, migreny, nadpobudliwość, nadciśnienie tętnicze, depresję, nerwicę, zmiany pourazowe, zaburzenia miesiączkowe, zaparcia, biegunki i wiele innych dolegliwości.
Z terapii powinny zrezygnować osoby ze świeżymi urazami, chorobami psychicznymi.
Część środowiska lekarskiego z dużym dystansem podchodzi do metody, jak do wielu innych niekonwencjonalnych terapii czy inaczej naturalnych metod leczenia. Przede wszystkim jednak należy pamiętać, że o ile metoda może poprawić nasz stan zdrowia i uzupełniać tradycyjne metody leczenia, o tyle nie zastąpi wizyty u lekarza w przypadku poważnych schorzeń.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze