Niebezpieczna dla kobiet w ciąży

Ugryzienie przez kleszcza jest niebezpieczne dla ciężarnej kobiety i jej nienarodzonego dziecka. Badania prowadzone przez amerykańskich naukowców potwierdzają, iż do zakażenia boreliozą może dojść także poprzez przeniknięcie bakterii przez łożysko. Krętki występują również w mleku zakażonej kobiety.
Paulina Majewska-Świgoń

Ugryzienie przez kleszcza jest niebezpieczne dla ciężarnej kobiety i jej nienarodzonego dziecka. Mimo zgłoszenia do lekarza pierwszego kontaktu, ciężarna często nie otrzymuje należytej pomocy. Powód? Ciąża i leki - każdy woli tego uniknąć. Badania prowadzone przez amerykańskich naukowców potwierdzają, iż do zakażenia boreliozą może dojść także poprzez przeniknięcie bakterii przez łożysko. Krętki występują również w mleku zakażonej kobiety.

Monika (34 lata, obecnie niepracująca mama z Czechowic):

- Moja historia zaczęła się siedem lat temu. W ogrodzie "złapałam" kleszcza - a raczej on złapał mnie. W tym czasie nie mówiono wiele o pajęczakach i zagrożeniach, jakie się z nimi wiążą. Wyciągnęłam robala (a właściwie uczynił to mój mąż) babcinym sposobem, przez posmarowanie masłem! Jakieś trzy tygodnie później dopadła mnie grypa. Środek lata, a tu bóle głowy, ogólne połamanie, temperatura 37,5.

Byłam wtedy w 7 miesiącu ciąży. Mój ginekolog stwierdził, że nie będziemy panikować, nie pojawił się rumień. Kazał myśleć o porodzie, zająć się starszą córką i nie stresować się. Urodziłam Martusię, wszystko było w porządku. Karmiłam piersią, ładnie przybierała na wadze. O kleszczu zapomniałam.

Problemy zaczęły się trzy lata później. Trafiłam do szpitala na oddział neurologiczny z silnymi bólami głowy i porażeniem nerwu twarzowego. Pierwsze podejrzenie: udar mózgu. Tomografia i rezonans głowy tego nie potwierdziły, na wypisie jako rozpoznanie: migrena. Ordynator tłumaczył, iż jej przyczyną jest fakt, że jestem po dwóch porodach!
Wraz z wypisem dostałam recepty na leki przeciwbólowe, które nic nie dawały, głowa bolała coraz bardziej.

Tak „zleciały” dwa lata. Zaczęłam pracować, bo córka podrosła, a druga poszła do zerówki, więc można było podreperować domowy budżet. No i się zaczęło! Pojawiły się problemy z chodzeniem i dziwne drętwienia. Wylądowałam na L4 z rwą kulszową (trwało to ponad miesiąc). Lekarka stwierdziła, że to z przepracowania i że za dużo na siebie biorę. Mam odpocząć, poćwiczyć i przejdzie. Przeszło… do następnego razu.

Po niecałym roku znowu lekarz, prześwietlenia, leki przeciwzapalne i L4, tym razem prawie dwa miesiące. Leki brałam, nic nie puszczało, więc dostałam mocniejsze. Nie mogłam zrobić kroku. Znalazłam prywatnie neurologa (koniec roku, fundusz na leczenie u specjalisty wyczerpany). Kolejne badania. Lekarz zalecił prześwietlenie biodra i stwierdził, że mam zacząć zbierać na endoprotezę!

Na kolejnej wizycie, tuż przed świętami Bożego Narodzenia, poinformował mnie, że to może tętniak. Kazał w styczniu stawić się na oddziale neurologii, aby powtórzyć wszystkie badania i ewentualnie zacząć leczenie.

W szpitalu byłam miesiąc. Wszystkie badania wyszły dobrze, a rozpoznanie? Jak zwykle migrena. Wysłano mnie do okulisty. Tam już nie było tak kolorowo. Otrzymałam skierowanie do kliniki w celu wykluczenia albo potwierdzenia SM. Jeździłam tam parę razy, bo wszystkich badań nie mogli zrobić od razu. Nikt nie wiedział, czemu niewyraźnie widzę, idę i potykam się na prostej drodze lub zderzam z futryną. Zrobiłam jeszcze raz tomografię, która wykluczyła SM. Resztę badań odpuściłam.

Czułam się coraz gorzej. Bóle głowy nie pozwalały normalnie żyć, nogi odmawiały posłuszeństwa. Wszystko zaczynało lecieć mi z rąk, pojawiły się problemy z koncentracją i pamięcią. Czas leciał, miałam dwoje małych dzieci, więc nie zaprzątałam sobie głowy moim zdrowiem (taka trochę metoda strusia: mnie to nie dotyczy, głowa w piasek). Kiedy już było bardzo źle (objawy nasilały się średnio co dwa, trzy tygodnie), biegłam do lekarza. W końcu usłyszałam, że jestem hipochondrykiem, że wymyślam schorzenia na siłę.

Na początku 2007, w połowie stycznia, po prostu nie wstałam z łóżka. I znowu lekarz. Stwierdzono, że udaję, bo nie chce mi się iść do pracy. Wyszłam z płaczem. Poszłam do innego. Dostałam morfinę. Ból nie przechodził, nie mogłam nawet dojść do łazienki. W końcu tabletki podziałały, ale na moją głowę! Miałam dziwne zachowania i omamy. Przestałam je brać.

Znajomy, do którego chodziłam na masaże, polecił lekarza wojskowego, załatwił mi do niego dojście. Po przebadaniu i dokładnym wywiadzie powiedział, że to może być przepuklina kręgosłupa. Kolejna tomografia i moja nadzieja, że w końcu zakończą się moje męczarnie i wycieczki po lekarzach. Wynik - bez zmian, wszystko dobrze. Lekarz też był zaskoczony. Po obejrzeniu powiedział, że w takim razie są to nerwobóle. Ręce mi opadły…

Któregoś dnia przeczytałam w prasie kobiecej artykuł o kleszczach - historię do złudzenia przypominającą moją. Na własną rękę zrobiłam badania w kierunku boreliozy. Wynik potwierdził moje podejrzenia. Z jednej strony ulga, że wiem co mi jest, a z drugiej przerażenie, bo w czasie oczekiwania na wynik zdążyłam już poczytać na temat tej choroby. Dwa tygodnie po odebraniu wyników okazało się, że jestem w ciąży. Załamałam się.

Im więcej czytałam, tym bardziej byłam wystraszona, i nie wiedziałam, co zrobić. Trafiłam znowu do szpitala, tym razem na patologię ciąży. Tam, zamiast uzyskać wsparcie i pomoc, przestraszono mnie teoriami na temat powikłań, problemu z donoszeniem ciąży itp. Przy wypisie dostałam antybiotyk. Wróciłam do domu i zaczęłam szukać w Internecie jakichkolwiek informacji.

Na szczęście znalazłam oparcie i mądrego lekarza. Pani doktor kazała brać antybiotyk do końca ciąży, aby chronić dziecko. Zmieniłam ginekologa, ten nie odmówił prowadzenia ciąży. Stara się doczytać coś na temat tej choroby i w miarę możliwości pomóc. Ważne, że rozumie.

Teraz jestem w ósmym miesiącu ciąży i boję się o to maleństwo. Chronię je na tyle, na ile jest to możliwe. Muszę uważać, bo jest to ciąża od początku zagrożona. Jeśli chodzi o mnie, no cóż… objawy bardzo się nasiliły. Pani doktor mówi, że część bakterii zdycha i stąd te bóle stawów, dziwne mrowienie w nogach, drętwienia ręki i pieczenie skóry twarzy.

Najważniejsze jest teraz to, aby dziecko urodziło się w terminie. Sobą i swoim porządnym już leczeniem boreliozy zajmę się później. Wierzę, a przynajmniej staram się wierzyć, że będzie dobrze i maleństwo będzie zdrowe. Co do Marty... ma problemy z koncentracją, czasem bez powodu zaczyna płakać, jest agresywna, ma zmiany w obrazie mózgu (płat czołowy). Co kilka dni o tej samej porze (około pierwszej w nocy) wstaje z łóżka, podchodzi do okna i chce przez nie wyjść. Nie można jej dobudzić, a po wszystkim o niczym nie pamięta. Czasem budzi się z krzykiem. Dwa miesiące temu nie mogła wstać z łóżka, mówiła, że boli ją szyja, nie mogła przekręcić głowy ani w prawo, ani w lewo. Poza tym często obija się o ściany, wiecznie ma obdarte kolana, guzy na głowie.

Jestem podłamana, bo gdyby kilka lat temu ktoś powiedział mi, że mogę zarazić dziecko w ciąży, albo poprzez karmienie, na pewno nie dopuściłabym do takiej sytuacji.

Temat boreliozy jest bagatelizowany. Coś musi się w końcu zmienić! Nie można twierdzić, że problemu nie ma, bo jest, a kleszczy jest przecież coraz więcej. Przypominają mi się słowa: Przez setki lat ludzie wierzyli, iż jaszczurki w studni dowodzą, że woda jest świeża i zdatna do picia. I przez cały ten czas ani razu nie zadali sobie pytania, gdzie właściwie jaszczurki chodzą do toalety.(T. Pratchett) Może w końcu lekarze zaczną pomagać, dokształcać się, a nie odsyłać chorych do domu z etykietką: migrena lub nerwica.

Wybrane dla Ciebie
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Zęby też się starzeją. Jak poprawić ich wygląd i zdrowie?
Diety cud nie działają. Działa…
Diety cud nie działają. Działa…
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Czas na wiosenne porządki! Jak Mini Paczka InPost pomoże Ci pozbyć się zbędnych drobiazgów?
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Trendy w meblach ogrodowych 2025 – inspiracje na meble tarasowe i balkonowe
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Złoty naszyjnik w codziennych stylizacjach – jak go nosić, by wyglądać stylowo?
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Domowe dania jednogarnkowe na chłodne dni
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Wymarzona łazienka w mniej niż tydzień? To możliwe!
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Ubezpieczenie AC – co to jest i dlaczego warto je mieć?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Opaski stabilizujące do noszenia na co dzień: komu mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Jak działają parownice do ubrań i w czym mogą pomóc?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Botki zimowe na obcasie, platformie czy płaskie – które sprawdzą się na co dzień?
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
Zegarki damskie sportowe – połączenie funkcjonalności i stylu
NIE WYCHODŹ JESZCZE! MAMY COŚ SPECJALNIE DLA CIEBIE 🎯