Polowanie na okazje. Tanie zakupy to twoja specjalność?
KATARZYNA GAPSKA • dawno temuHandlowcy już dawno zauważyli, że obniżenie ceny gwarantuje napływ klientów. Wypowiadają sobie wojnę cenową, aby zdobyć nasze portfele. No i zdobywają. Bo widząc obniżkę cen, rozum chowamy głęboko. Zdobywanie produktów w najniższej cenie stało się dla wielu z nas życiową misją. W zdobywaniu tanich produktów już dawno przestało chodzić o zaspokojenie potrzeb. Celem stało się wykonanie zadania, które brzmi „kupić najtaniej”.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Tomasz jest szefem produkcji w dużej firmie. Zarabia powyżej średniej krajowej. Stać go na utrzymanie dużego domu, nowego samochodu i najnowsze gadżety. W każdą sobotę wsiada do wypolerowanego na błysk auta i jedzie na zakupy. Przygotowuje się do nich starannie poprzedniego dnia wieczorem. Rozkłada na stole promocyjne gazetki supermarketów, hipermarketów i sklepów osiedlowych i robi zestawienia cen. Przenosi potem ceny do tabeli, która pokazuje mu, w którym sklepie powinien zaopatrzyć się w wino, gdzie w najlepszej cenie kupi szynkę a gdzie ser pleśniowy. A potem rusza na polowanie. Choć mieszka w niewielkim mieście, objechanie sklepów i kupienie produktów w najlepszych cenach zajmuje mu całe przedpołudnie. Do domu wraca na obiad z dumą wypakowując z samochodu torby z towarami. Tak jak pierwotny myśliwy wręczał swojej kobiecie upolowaną zwierzynę, tak Tomasz podaje żonie wędzonego łososia i oliwki. Spełnił się jako mężczyzna, wrócił z polowania zmęczony, ale godny pochwały.
Joanna pracuje w biurze na ostatnim piętrze centrum handlowego w dużym mieście. Dla własnej wygody robi więc zakupy w delikatesach, które znajdują się na parterze. Codziennie wyskakuje na kwadrans, by kupić sobie drugie śniadanie i kilka produktów na rodzinną kolację. Prawie zawsze wraca z siatkami wypchanymi zakupami. — Znowu była promocja na sery – mówi od progu współpracownikom. Kupiła kilka na zapas. Jakby zapominała, że produkty mają ograniczony termin ważności. Zdarzało jej się wracać z 10 opakowaniami kokosowych ciastek, kartonem jogurtów i majonezu. — Jak tu się odchudzać – zdarza się westchnąć Joannie. Na razie najbardziej odchudza się jej portfel.
Karolina uwielbia ciuchy. Najchętniej kupuje je na wyprzedażach. A ponieważ w Londynie lub Berlinie wyprzedaże są według niej znacznie ciekawsze niż w Polsce, zdarza jej się dwa razy w roku lecieć na weekend do którejś z europejskiej stolicy. Wraca z nadbagażem. Szczęśliwa i dumna z modowych zdobyczy. Kiedy przed kolejnym sezonem przegląda swoją szafę, prawie zawsze zauważa ubrania z nowymi metkami. Jeszcze nigdy nie udało jej się założyć wszystkich ciuchów, które kupiła. Ale czy to ważne? Przecież były tanie.
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Robert lubi podróżować. Spędza długie godziny przetrząsając Internet w poszukiwaniu najtańszych biletów lotniczych. Robert ma zasady. Nie wyda więcej niż 200 zł za połączenie europejskie i najwyżej 1400 zł za lot w dwie strony do Azji. Dlatego poszukiwanie atrakcyjnych lotów zajmuje mu tyle czasu, co niektórym uprawianie sportu. Kiedy już upoluje upragniony bilet, zaczyna polowanie na najtańszy nocleg. Mógłby co prawda zapłacić więcej, bo wcale źle nie zarabia, ale Robert ma przecież swoje zasady. Wlepia więc oczy w komputer i wyławia okazje. Kiedy w końcu poleci do jakiegoś ciepłego kraju, nie obniża sobie poprzeczki. Targuje się o wszystko. Zawsze uda mu się zbić cenę za banany, haftowaną serwetkę lub kozi ser. Przepłacają tylko matoły, a Robert do nich nie należy. Zawsze chętnie chwali się swoimi sukcesami. Fora internetowe pełne są jego postów z przykładami cen. Niewielu może mu dorównać.
Ciekawe, czy ananas, który kosztowałby złotówkę więcej, ale ta złotówka trafiłaby do biednej rodziny, tak samo smakowałby Robertowi? Zastanawiam się też, czy łosoś na kanapce Tomasza nie byłby przypadkiem powodem jego niestrawności, gdyby wiedział, że sąsiad kupuje go w hurtowni jeszcze taniej? Myślę też o tym, jak smutno musiałoby być Joannie, gdyby zabierała do pracy zrobioną w domu sałatkę. A czy Karolina byłaby szczęśliwa, gdyby miała w szafie 3 sukienki, ale za to drogie i porządne?
Czy aby na pewno satysfakcja z niskiej ceny jest dla nas najważniejsza?
![](https://i.wpimg.pl/100x0/m.autokult.pl/vnjbcw5keq8ribvkghb0gmh4-6388312.png)
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze