Jedzenie to nieodłączny element podróży. Niektórzy z nas, gdy tylko znajdą się w pociągu, samochodzie, autokarze albo na pokładzie samolotu, od razu zaczynają myśleć o jedzeniu. Podróż po prostu kojarzy nam się z jedzeniem. A jedzenie plus urlop to podwójna dawka pozytywnych emocji i skojarzeń. Dlatego podróżne przekąski mają w sobie coś szczególnego i odświętnego, nawet jeśli to zwykła bułka z serem.
Na stronie US Today możecie zapoznać się z listą polecanych "zdrowych" przekąsek, które amerykanie mogą kupić w podróży mając do wyboru małe sklepiki z prasą, słodyczami, napojami i fast foodem, stacje benzynowe i bary szybkiej obsługi. Szczerze mówiąc, nie zachwyca mnie porcja płatków śniadaniowych z mlekiem ani sok warzywny i orzeszki ziemne. Bardziej swojsko brzmią za to jajka na twardo i banany.
Autorzy polecają też fast foody poniżej 550 kalorii: śniadania z McDonalda (jajecznica, muffiny, sok pomarańczowy), kanapki z Subwaya, piersi kurczaka z KFC (z sałatką cole slaw i kolbą kukurydzy). Pisząc "zdrowe" mieli na pewno na myśli "mniejsze zło".
W Polsce nadal chętnie zabieramy ze sobą w podróż przekąski przygotowane w domu. Zresztą, fast foody na szczęście nie kuszą jeszcze przy każdej drodze. W naszych bagażach podręcznych królują kanapki. Czasem zupełnie inne, niż te które jemy na co dzień, a przez to wyjątkowe. Zamiast zwykłego chleba można użyć tortilli, świeżej ciabatty albo bagietki. Jajka na twardo z solą? Nie każdy dobrze znosi ich zapach, ale są sycące. Jeśli w podróży wciąż mamy ochotę coś pogryzać, warto zabrać ze sobą orzechy albo rodzynki. Możemy też upiec muffiny. Albo zabrać owoce, które po drodze nie zamienią się w przecier. W każdym razem, na pewno nie jesteśmy skazani na hot-dogi ze stacji benzynowej albo zupkę z proszku w wagonie restauracyjnym.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze