Operacyjne leczenie otyłości – za i przeciw
BEATA RATUSZNIAK • dawno temuDla wielu pójście pod skalpel to najprostsza metoda stracenia zbędnych kilogramów i tłuszczyku. Jednak czy zawsze jest bezpieczna? Według lekarzy operacja to ostateczność, którą powinno się stosować wyłącznie w skrajnych przypadkach otyłości zagrażającej życiu pacjenta.
Lenistwo nie służy naszej figurze: jemy nieregularnie, szybko i bez zastanowienia. To niestety negatywnie odbija się na naszym zdrowiu; złe nawyki żywieniowe prowadzą także do otyłości. Lenistwo sprawia również, że nie zadajemy sobie trudu spalenia zbędnych kilogramów dzięki odpowiednio zbilansowanej diecie i ćwiczeniom. Chcemy pójść na łatwiznę, prościej mówiąc: pod skalpel.
Ingerencja chirurgiczna jest coraz częściej stosowaną metodą leczenia otyłości. Pacjenci, zamiast inwestować w regularne ćwiczenia, wolą odkładać pieniądze na operację odsysania tłuszczu. Jednak nie zawsze jest to metoda polecana przez lekarzy.
- Pacjenci uważają, że operacja jest najłatwiejsza i załatwi wszystko.Że po wyjściu ze szpitala będą mogli normalnie jeść i nie tyć. Jednak właściwie wszystkie operacje wiążą się z ryzykiem utraty zdrowa. A pacjenci przez całe życie będą musieli stosować dietę – tłumaczy Baszar El-Helou z pracowni dietetycznej Wanilia. - Niektóre osoby po operacji nie mogą się nawet napić, ponieważ już mała objętość płynów powoduje ból i wymioty. Na szczęście przed operacją przeprowadzane są kwalifikacje pacjentów i przyjmowani są tylko osoby z naprawdę dużą otyłością i determinacją do schudnięcia.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze