Kryzys w małżeństwie
ISABELLE • dawno temuNastał wreszcie ten szczególny dzień waszego ślubu. Jesteście piękni i wyjątkowi, a mimo to wstępuje w was duch melancholii – bo przecież tyle lat się szukaliście, pokochaliście się i teraz na zawsze już będziecie razem. Szczęśliwi, oczywiście. Jednak każdy związek przeżywa trudny moment – kryzys. Przeżywają to wszyscy, czy się chce, czy nie. Niektórzy po cichu i delikatnie, inni w szale i emocjach. Są też i tacy, którzy nie dają rady narastającym konfliktom, i poddając się, rozstają. Nie musi tak być – każdy problem da się rozwiązać, jeśli tylko są ku temu chęci i dużo miłości. Nie wolno tylko lekceważyć czających się konfliktów i od razu wszystko sobie wyjaśniać. To tak w skrócie.
Pierwsze objawy kryzysu w małżeństwie
Pierwsza i najważniejsza reguła kryzysów małżeńskich jest prosta: nie ma żadnych reguł. A przynajmniej konkretnych zasad, które z całą pewnością odniosą się do życia każdego z nas. Bardzo często kryzys między małżonkami pojawia się w dwóch newralgicznych momentach związku – gdy pojawia się dziecko, i gdy ono odchodzi, opuszczając dom i rodziców. Jednak nie wszyscy muszą akurat wtedy przeżywać trudne chwile, choć coś w tych momentach jest specjalnego.
Dużo osób z małżeńskim stażem mówi: „Nacieszcie się sobą po ślubie, bo potem przyjdzie dziecko i wszystko się zmieni”. Owszem, zmienia się i różnie może to wyglądać. Naturalnie, żadna kochająca się i szanująca para nie uwierzy w takie zdania – przecież kochacie się nieskończenie i tyle macie w sobie uczucia miłości, że chcecie je przekazać dalej, czyli waszemu maluszkowi. Jednak często bywa tak, że przy okazji dziecka, rodzice często się sprzeczają. O co? Tak naprawdę o to, że każde chce jak najlepiej. Mężczyzna wpada w wir pracy, żeby żonie i maluchowi niczego nie zabrakło, choć z drugiej strony ma poczucie winy, że nie ma go w domu. Z kolei kobieta, zwłaszcza gdy jest to pierwszy dzidziuś, jest zmęczona, czasem trudno jej dać sobie radę ze wszystkim, a do tego nie zawsze fizycznie czuje się dobrze. Rozzłoszczona na nie wiadomo co, czyli najczęściej na męża, denerwuje po prostu wszystkim. Te leżące pod koszem na brudne ciuchy skarpetki męża męczyły ją i przed urodzeniem dziecka, ale teraz wprost doprowadzają ją do szału! Z drugiej strony to samo – te wszystkie kremy i inne smarowidła były nieco irytujące, ale teraz są już rozsmarowane na całym ciele i nie da się nawet przytulić! Nieuchronnie nadchodzi kryzys – po prostu, zmęczenie materiału. Dziecko to tylko przykładowa sytuacja, w której pojawiają się pierwsze symptomy kryzysu. Jak się uchronić przed zgubnym błędnym kołem wzajemnych pretensji?
Pierwsza pomoc w kryzysie małżeńskim
Związki określane jako udane nie powstają z przypadku, nie są też kwestią szczęścia. Zgodne małżeństwa wkładają dużo pracy w budowanie miłości i wzajemnego wsparcia w codziennym życiu. Na szczęście w zdolność do budowania pozytywnych, długotrwałych relacji małżeńskich wyposażony jest każdy człowiek. Skąd więc problemy w związkach? Niestety, nie każdy umie wyrazić to, co czuje, określić swoje potrzeby i pragnienia oraz zdefiniować swoją rolę w małżeństwie.
Jeśli zauważysz, że wasze kłótnie zaczynają dotyczyć głównie finansów, z waszego łóżka wieje zimnym, syberyjskim wiatrem, współmałżonek przestaje traktować cię z szacunkiem lub jako równego sobie, a w wasze sprzeczki zaczynacie wciągać innych – zacznijcie się martwić, bo do prawdziwego kryzysu naprawdę blisko. Nie lekceważcie pierwszych objawów złej sytuacji i od razu przystąpcie do ratowania relacji. Niestety, prawda jest taka, że w pewnym momencie, jeśli odpowiednio wcześniej nie zareagujecie, nie będziecie juz chcieli ratować czegokolwiek.
Najważniejsze jest, aby zmierzyć się z kryzysem – wzajemne oskarżanie się, czy udawanie, że kryzysu nie ma, to krok w tył. Kilka rad, jak poradzić sobie w trudnych chwilach:
- kłóćcie się, nie obrażając siebie nawzajem i nie tłumcie negatywnych emocji,
- nie bądźcie uparci, ale nauczcie się wyciągać rękę na zgodę,
- sprawiajcie sobie od czasu do czasu przyjemności (to znaczy mąż żonie, a żona mężowi, oczywiście!),
- przestrzegajcie rytuałów, których wspólne wykonywanie sprawia wam radość: lubicie wspólne siedzenie przy stole – jedzcie razem kolacje,
- rozwijajcie wspólne zainteresowania, nie rezygnujcie z hobby i, przede wszystkim, znajdźcie czas tylko dla siebie.
Pamiętajmy, że kryzys małżeński, nawet gdy osiągnie wysoki poziom, jest nadal zależny od nas. Możemy go pokonać w każdej chwili i zadbać o związek, by trudne momenty nie wracały nigdy więcej. I możemy być szczęśliwi tak, jak to sobie przysięgaliśmy w ten najpiękniejszy dzień w życiu!
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze