Seks z nieznajomym. Kobiety fantazjują
KATARZYNA PIÓRKOWSKA • dawno temuNieprawdą jest, że kobiety rzadziej niż mężczyźni fantazjują na temat seksu. Badania jasno pokazują, że tak samo często myślą choćby o dominacji w sypialni, trójkątach czy seksie z nieznajomym. My kobiety niechętnie dzielimy się z kimkolwiek swoimi myślami z pieprzykiem, a jeżeli już wtajemniczamy w nie partnera, to robimy to najczęściej na jego prośbę.
Kasia (36 lat, urzędniczka z Krakowa):
— Nigdy nie lubiłam specjalnie mówić o seksie. Za to myślałam i to chyba całkiem sporo, bo kiedy wreszcie, po kilku kieliszkach wina, opowiedziałam o swoich fantazjach mężowi, był bardzo zaskoczony i… podniecony! Spodobały mu się scenariusze, które mu przedstawiłam, chyba głownie dlatego, że z natury jestem uległa i spokojna, trudno mnie wyprowadzić z równowagi jak to typową zodiakalną pannę, a moje marzenia były dynamiczne, aktywne i dotyczyły dominacji! W dodatku osobą aktywną w łóżku byłam ja! Snułam wizje jak wiążę Michała, jak zakładam mu na nadgarstki kajdanki obszyte różowym futerkiem, jak wydaję mu polecenia, a on zupełnie mi się poddaje, robi dokładnie to, co mu każę. Przyznam szczerze, że kilka razy wprowadziliśmy te fantazje w życie i było to niesamowite przeżycie. Nie przypuszczałam, że taka zmiana ról, da mi taką dużą rozkosz! Nie żałuję, że opowiedziałam o nich mężowi, bo w innym razie nigdy nie miałabym okazji tego spróbować, marząc tylko o takiej jego uległości.
Barbara (26 lat, plastyczka z Mikołowa):
— Mój chłopak należy raczej do odważnych i otwartych, bez zbędnego zażenowania mówi o seksie, a także o tym, czego szuka w sypialni. Zawsze wprost mówił, że podniecają go trójkąty, marzył o zbliżeniu z dwoma kobietami i chyba często sobie to wyobrażał. Rozumiałam to, bo sama nie raz marzyłam o spotkaniu w dużym łóżku z dwoma mężczyznami, którzy ochoczo spełniają każde, nawet to najbardziej wymyślne, życzenie. Jednak kiedy Rafał pytał mnie o fantazje, nabierałam wody w usta i nie potrafiłam powiedzieć mu niczego wprost. Chętnie wchodziłam w jego scenariusze, tak czułam się bezpieczniej, ale nigdy nie przyznałam się, że zdecydowanie wolałabym w sypialni dwóch mężczyzn, zamiast dodatkowej kobiety. Bałam się po prostu, że go jakoś urażę. W końcu kiedy znowu mnie podpytywał, zebrałam się na odwagę. Wyjawiłam mu swój sekret i chociaż dobrze wiem, że to co powiedzieliśmy, na zawsze pozostanie tylko w sferze naszej fantazji, czuję, że jestem z nim szczera, a to w związku, nawet w takich kwestiach, jest bardzo dla mnie ważne.
Marzena (35 lat, właścicielka salonu fryzjerskiego w Katowicach):
— Seks z nieznajomym to chyba najczęściej powtarzająca się kobieca fantazja, która jest także moim największym marzeniem. Wyobrażam sobie, że pewnego dnia umawiam się z mężczyzną w jakimś ładnym pokojowym hotelu, w którym panuje nastrojowy półmrok. Na stole stoją kieliszki i jakiś drogi szampan. Mój tajemniczy nieznajomy stoi przy oknie, odwrócony do mnie tyłem. W mojej fantazji jest przystojny i dobrze zbudowany, ładnie się porusza i zniewalająco pachnie. Działa na wszystkie moje zmysły. Nie mówimy nic do siebie, porozumiewamy się jedynie dotykiem i spojrzeniami. Nie wiem kim jest, czym się zajmuje, czy jest z kimś związany. Nie pytam go o nic. Pociąga mnie ten brak wiedzy. Zupełnie poddaję się chwili i nastrojowi. On bierze mnie za dłoń i delikatnie cięgnie w stronę łóżka. Chociaż wiele razy ta fantazja pojawia się przed moimi oczami, nie powiem o niej nigdy mojemu mężowi. Nie chcę, żeby pomyślał sobie, że marzy mi się jakiś skok w bok. Jak wytłumaczyłabym mu, że nie myślę o nim, tylko o jakimś zupełnie nieznanym mi mężczyźnie?
Ewa (24 lata, przedstawicielka handlowa z Kielc):
— Jestem odważna i przebojowa. Lubię zawsze grać pierwsze skrzypce i przepadam za momentami, kiedy spojrzenia wszystkich są skierowane na mnie. Jednak od kiedy jestem szczęśliwą żoną, z łamaczki męskich serc i uwodzicielki zmieniłam się niemal nie do poznania — w sympatyczną na co dzień i wierną partnerkę. To jednak zupełnie nie zmieniło mojego podejścia do seksu, nadal szukam w nim ekscytacji i ognia. Im dłużej jestem lojalną żoną, tym częściej, być może dla psychicznej równowagi, myślę o szalonym show, który daję na scenie. Marzę o widowni złożonej z samych mężczyzn, dla których tańczę i wolno w rytm muzyki, zmysłowo się rozbieram. Podnieca mnie fakt, że ich oczy są we mnie wpatrzone i że tylu mężczyzn mnie pragnie. Zapisałam się na zajęcia z tańca na rurze i mam zamiar robić domowe pokazy dla mojego Tomka. Jedne oczy, za to patrzące na mnie z miłością, będą musiały mi wystarczyć. Cóż, wiem że taka jest cena udanego życia uczuciowego — wymaga wyłączności.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze