Przemoc w związkach młodych ludzi
E.BUFF • dawno temuMimo pozorów: pewności siebie, odwagi, gotowości na wszystko, człowiek, który grozi przemocą kobiecie, demonstruje agresję, szantażuje i lży, jest słaby. Słaby, co nie znaczy, że należy z litości zdecydować się na spędzenie życia u boku osoby patologicznie agresywnej, Chociażby dlatego, że on nie lituje się, gdy widzi ból i rozpacz maltretowanych przez siebie kobiet.
Opublikowany przed 3 miesiącami na łamach Kafeterii tekst „Czy jesteś w związku, w którym partner molestuje Cię psychicznie?” wywołał ożywioną reakcję naszych Czytelniczek, spośród których wiele własnymi relacjami potwierdzało, że nie są to przypadki odosobnione i z marginesu. Niniejszy artykuł stanowi próbę pogłębienia tematu przemocy w związkach — ze szczególnym uwzględnieniem problemów młodych dziewcząt dręczonych przez toksycznego chłopaka, kobiet niezamężnych pozostających w związkach nieformalnych, z których nie potrafią się oswobodzić.
Przemoc w związku dwojga ludzi nie polega wyłącznie na wykorzystywaniu fizycznej przewagi jednej ze stron w celu zniewolenia, molestowania seksualnego i bicia partnera, lecz także na psychicznym znęcaniu się nad nim, lżeniu i znieważaniu jego godności osobistej.
Zachowania, które kwalifikują się jako akty przemocy psychicznej, dzieli się na następujące kategorie:
- Destrukcyjna krytyka i werbalna agresja: przedrzeźnianie, krzyk, oskarżanie, obrzucanie wyzwiskami. Taktyki wywierania presji: niszczenie osobistych rzeczy, rozpowiadanie fałszywych informacji na temat partnerki. Okazywanie pogardy: lekceważenie, poniżanie przy obcych ludziach, przerywanie rozmów telefonicznych, brak szacunku dla pracy, wysiłków i opinii partnerki. Izolowanie: kontrolowanie rozmów telefonicznych, domaganie się, by stale informowała, gdzie jest i co robi, narzucanie swojej woli w sprawie, gdzie partnerka wychodzi i z kim się spotyka, utrudnianie kontaktów z przyjaciółmi. Prześladowanie: śledzenie, stałe weryfikowanie, czy partnerka mówi prawdę, zaglądanie do jej korespondencji, publiczne zawstydzanie. Grożenie: wykonywanie grożących gestów, rzucanie tym, co „się nawinie pod rękę”, kopanie w ściany, onieśmielanie swoją siłą, straszenie użyciem przemocy fizycznej. Zaprzeczenie: oskarżanie partnerki o to, że sprowokowała przemoc, publicznie odgrywanie kogoś sympatycznego, pomocnego, delikatnego, szarmanckiego, płacz i błagania o przebaczenie, wzbudzanie litości dla siebie.
Z wyzwoleniem się ze związku, w którym dochodzi do powyżej wymienionych form przemocy największe problemy mają kobiety zamężne ze względu na trudności prawne i praktyczne związane z rozwodem, podziałem majątku, uzyskaniem prawa opieki nad dziećmi, orzeczeniem o winie małżonka, a nierzadko z pozbawieniem go praw rodzicielskich i zapewnieniu rodzinie ochrony przed nim.
Okazuje się jednakże, że młodym dziewczętom, nad którymi znęca się psychicznie narzeczony czy po prostu chłopak także niełatwo odejść od takiego „toksycznego” partnera. Jednym z podstawowych błędów, jakie popełniają dziewczęta czujące się wykorzystywane przez swojego chłopaka, jest to, że nie proszą o pomoc rodziny, a nawet skrzętnie ukrywają przed nią prawdę o swoich kłopotach. Zarówno gdy rodzice uważają, że sympatia ich córki to wymarzony kandydat na męża dla niej, jak i w sytuacji, gdy przestrzegają ją: „to nie chłopak dla ciebie, nie ufamy mu, on cię skrzywdzi”, młode kobiety nie chcą przyznać się opiekunom do swoich problemów z partnerem. W pierwszym przypadku dzieje się tak dlatego, że wstydzą się ujawnić rodzicom krępujące szczegóły związku np. że chłopak wyzywa ją w wulgarnych słowach, nie chcą ich zawieść i dlatego wolą same stawiać czoła problemom w związku. W drugim przypadku dziewczyny przede wszystkim boją się, że rodzice odczują coś w rodzaju triumfu, że mieli rację i powiedzą: „skoro nie chciałaś się słuchać, teraz radź sobie sama”. Oczywiście zwykle jest to błędne myślenie i może się okazać fatalne w skutkach, gdy dziewczyna nie znajduje w swoim otoczeniu innych sprzymierzeńców — przyjaciół i osób zaufanych, którzy by ją wsparli. O pomocną dłoń z zewnątrz lub po prostu o rozsądną radę kogoś wtajemniczonego tym trudniej dziewczynie pozostającej w związku z niezrównoważonym emocjonalnie chłopakiem, że jedną z metod jego działania — i jednocześnie jedną ze skuteczniejszych — jest izolowanie partnerki i dążenie do sytuacji, gdy jest ona zdana wyłącznie na niego.
Zachowania wiodące do tego celu są następujące:
- On szaleje z zazdrości, gdy chcesz bez niego spotkać się z przyjaciółmi, więc w końcu dla „świętego spokoju” rezygnujesz z tej formy kontaktów towarzyskich. Każe ci się tłumaczyć, z kim rozmawiałaś przez telefon, domaga się szczegółowych wyjaśnień, o czym rozmawialiście, dopatrując się w kontaktach ze znajomymi prób zdrady, tak że w końcu zmęczona tymi wymówkami sama przestajesz dzwonić do znajomych, żeby nie dać pretekstu do kłótni. Dyskredytuje twoich przyjaciół, także przyjaciółki mówiąc: „twoja przyjaciółka ubiera się/ zachowuje się jak k…”, „uważam, że nie powinnaś się z nią zadawać, bo ona ma zły wpływ na ciebie”, „to źle o tobie świadczy, że się przyjaźnisz z taką osobą, bo to znaczy, że macie wiele wspólnego”, „upodobnisz się do niej, a ja nie chcę, żeby moja dziewczyna była taką samą k… jak ona”. Twoje kontakty z przyjaciółką też obumierają. Gdy chcesz odejść grozi, że rozpowie wszystkim znajomym „prawdę” na twój temat, tak że wszyscy się od ciebie odwrócą. Często posuwa się do tego, że zabezpiecza się zawczasu, szkalując cię już w trakcie trwania waszego związku, byś tym bardziej nie miała do kogo wrócić, w kim znaleźć oparcia.
Chłopak dręczyciel zazwyczaj jednak nie będzie potrafił sprawić, żeby rodzina dziewczyny uwierzyła w jego wersję wydarzeń, zaprzeczyła jej relacjom i odwróciła się od niej. Dlatego tak ważne jest, by szukać oparcia w najbliższych.
Trudniejszą sytuację mają dziewczęta, które nie mają matki lub ich kontakty z matką są bardzo trudne. W przeciwieństwie do ojca, babci, dalszej kuzynki, właśnie matka jest zazwyczaj dla córki tym członkiem rodziny, któremu naturalnie najłatwiej jest jej się zwierzyć z problemów pożycia z mężczyzną, zahaczających w końcu o sferę intymną. Jeśli bariera wstydu jest zbyt duża, należy porozmawiać z psychologiem, odświeżyć kontakty z przyjaciółką, bowiem wsparcie i rada osób obiektywnych i życzliwych zwykle dodaje wiary w siebie ofierze, pomaga jej spojrzeć na swoją sytuację racjonalnie, jest podpowiedzią, jak się bronić, jakie prawa nam przysługują.
Wyzwolić się spod tyranii mężczyzny o skłonnościach do molestowania psychicznego nie jest łatwo, ponieważ będzie się on posuwał do desperackich kroków, by do tego nie dopuścić. Jego celem jest podporządkowanie kobiety, uzależnienie jej od siebie, by móc bezkarnie wyładowywać swoje frustracje i lęki, by poniżając ją, poczuć się kimś silnym, lepszym, mającym kontrolę. Jednym z determinantów takiego zachowania emocjonalnego terrorysty jest to, że czuje się on zagrożony, zwłaszcza gdy w jakiejkolwiek kwestii jest podporządkowany drugiej stronie. Broni się więc przez atak.
Próby porzucenia go przez partnera są dla niego wielką porażką, bo pokazują, że nie udało mu się jednak przejąć całkowitej władzy na drugim człowiekiem, że — tak jak przyznaje się tylko sam przed sobą — jest człowiekiem słabym.
Próby przytrzymania dziewczyny przy sobie, poprzez odwoływanie się do miłości, mogą przybrać następujące formy:
- błaganie na kolanach o przebaczenie, płacz, przysyłanie bukietów kwiatów, prośby o wstawiennictwo znajomych, przysięganie poprawy. grożenie samobójstwem, grożenie dziewczynie np. bardzo szybka i niebezpieczna jazda samochodem, by pokazać jej, że jej życie jest w jego rękach i nie zawaha się zaryzykować własnego, by zmusić ją do uległości. nękanie przez telefon, śledzenie na ulicy, zmyślanie historii mających wzbudzić litość.
Jeśli powyżej opisany problem dotyczy także ciebie, pamiętaj, że jeśli pokażesz partnerowi, że nie dałaś się zastraszyć i jesteś pewna obrony ze strony rodziny, znajomych, czy wreszcie policji, a nawet jesteś zdecydowana na kroki prawne przeciwko niemu w sytuacji, gdy cię uderzył, porwał, groził użyciem siły, czy w inny sposób naruszył twoje podstawowe prawa, pozwoli ci odejść.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze