Uroda to nie wszystko, pomagają też leczyć. Moda na alpaki zawitała do Polski
"Alapaka potrafi być atrakcyjna przez to, że ma powłóczyste spojrzenie i jest mięciutka" - mówi właściciel hodowli Janusz Woć.
Jego miłość do alpak zaczęła się 30 lat temu. — Pojechałem na wyprawę życia do Peru i Boliwii. Tam po raz pierwszy zobaczyłem alpaki. Pzepiękne, radosne, takie bardzo wdzięczne zwierzęta, których nigdy w Europie nie widziałem — opowiada Janusz Woć, hodowca alpak z okolic Lublina.
Trzy lata temu postanowił stać się hodowcą. Swoją hodowlę zaczynał od 6 wdzięcznych alpak. Kolejne dokupił jednak już po dwóch tygodniach. Teraz ma trzecią pod względem wielkości hodowlę w Polsce. Jego stado liczy 40 sztuk.
Alapaka potrafi być atrakcyjna przez to, że jest taka śliczna, ma powłóczyste spojrzenie, jest mięciutka i ślicznie pachnie - twierdzi Janusz Woć. Jego słowa potwierdzają matki niepełnosprawnych dzieci. Alpaki z hodowli wykorzystywane są bowiem nie tylko na pozyskiwanie wełny, ale także do terapii.
Uczestniczyliśmy w różnych innych terapiach… hipoterapii, dogoterpiaii. Różne inne zwierzątka były wykorzystywane. Natomiast muszę powiedzieć, że największą frajdę i największe efekty przynosi alpakoterapia — tłumaczy jedna z mam.
Źródło: Dzień Dobry TVN/x-news
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze