Mimo że mam mieszaną skórę, ma ona tendencję do przesuszania się i nadreaktywności. Zwłaszcza teraz, kiedy poddaję się serii zabiegów specjalistycznych, które sprawiają, że jest odrobinę bardziej ściągnięta i wrażliwa. Dotychczasowy specyfik na noc przestał spełniać moje oczekiwania. Potrzebowałam czegoś, co wzmocni i ukoi moją cerę, lecz co ważne przy cerze z przetłuszczającą się strefą T nie zatka porów.
Sisley spisał się na medal: rano moja cera jest wypoczęta, zrelaksowana, dobrze nawilżona, jednolita i bez śladu podrażnień czy wysuszonych miejsc. Najbardziej zdumiało mnie jednak jego dobroczynne działanie na pory, które po przebudzeniu są oczyszczone - tego po treściwym i dość tłustym kremie, którego głównym zadaniem jest koić i natłuszczać suchą cerę się nie spodziewałam.
Zapach specyfiku jest mało interesujący, przypomina mi wazelinę z dodatkowymi słabymi nutami rozmywającymi się w niewyraźnym koktajlu lub maść nagietkową. Aplikacja nie należy do trudnych, krem wchłania się dość dobrze, choć całkowicie dopiero w nocy.
Gdy po całym dniu spędzonym na powietrzu (słońcu i wietrze) miałam czerwoną, gorącą i palącą buzię, jedynie aplikacja tego kremu była możliwa. O poranku zaskoczył mnie całkowicie ukojoną cerą, bez śladu zaczerwienienia.
Jestem pod wrażeniem działania tego kosmetyku - jak żaden uporał się z fochami mojej skóry, dodatkowo jej nie obciążając. Cera wróciła do siebie. Polecam skórom borykającym się z suchością, odwodnieniem, podrażnieniami i zaczerwienieniami. W razie potrzeby wrócę do niego zimą - myślę, że będzie znakomity.
Wysoką cenę rekompensuje znakomitą wydajnością.
Słoiczek zawiera 50 ml.
Producent | Sisley |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na noc: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 420.00 PLN |