„Future Perfect to krem, który wzmacnia naturalną zdolność skóry do walki z oznakami starzenia, nawilża, przywraca skórze blask i działa przeciwzmarszkowo. Estee Lauder opracowało technologię wektora komórkowego, która umożliwia przenikanie aktywnych substancji kosmetyku tam, gdzie są one najbardziej potrzebne. Co więcej, wektory działają z zegarmistrzowską precyzją i w rekordowo szybkim czasie umieszczają nie na powierzchni, ale w skórze składniki przeciwdziałające starzeniu.
W kremie zastosowano:
- wektor przeciwzmarszkowy, który wzmacnia włókna kolagenu i elastyny transportując ekstrakty roślinne i witaminę C, co zwiększa produkcję kolagenu oraz sacharozę i kofeinę, które wzmacniają skórę,
- wektory energetyczne przywracają skórze blask. Dzięki nim do komórek docierają cząsteczki AMP istotne w produkcji energii,
- wektory nawilżające transportują kwas hialuronowy i lipidy z nasion kawy, które odbudowują funkcje ochronne naskórka i pomagają zatrzymać w nim wodę,
- pozostałe wektory zawierają substancje wygładzające drobne zmarszczki i linie”.
Tyle teorii, a jak produkt sprawdza się w praktyce? Elegancki słoiczek ze złotą nakrętką mieści 50 ml kremu o białej, bardzo gęstej konsystencji. Bardzo ładnie, delikatnie pachnie, nie drażni, jego nakładanie to sama przyjemność. Ładnie i łatwo się go rozprowadza, konsystencja jest początkowo nieco tłusta, ale na twarzy krem szybko się wchłania nie pozostawiając oznak swojej obecność. Należy pamiętać, aby nałożyć odpowiednią ilość kremu - zbyt duża może spowodować, że krem się nie wchłonie i pozostanie na twarzy tłusty film. Być może to moja cera była spragniona składników zawartych w kremie, bo wchłonęła go niemalże natychmiast po posmarowaniu buzi.
Pierwszy efekt, jaki od razu zauważyłam po zastosowaniu kremu to gładka i napięta (ale nie ściągnięta) skóra twarzy. Po prawie tygodniu codziennego stosowania widać, że cera jest świetnie odżywiona, bardziej promienna, bez jakichkolwiek nierówności czy niedoskonałości. Drobne linie stały się mniej widoczne.
Jedyne, do czego mogę mieć zastrzeżenia to, że krem nie rozjaśnia przebarwień i nie wyrównuje kolorytu cery, ale z drugiej strony od tego są przecież kosmetyki kolorowe. A jeśli już o kosmetykach kolorowych mowa to warto wspomnieć, iż krem ten doskonale współgra zarówno z bazą i podkładem (różnych marek), jak i samym podkładem. Nic się nie waży, nie wałkuje. Plus także za to, że krem zawiera chociaż mały filtr przeciwsłoneczny.
Podsumowując: dla mojej cery, tuż przed trzydziestką, z niewielkimi problemami jest to bardzo dobry krem. Mam nadzieję, że efekty jego stosowania zaowocują także na przyszłość, w myśl hasła promującego ten krem: „The past forgiven. The present improved. The future perfect”.
Krem przeznaczony jest dla kobiet między 25 a 40 rokiem życia. Posiadam wersję dla normalnej i mieszanej cery, lecz jest także wariant do cery suchej. Za granicą za 50 ml produktu zapłaciłam około 160 zł, w Polsce identyczny krem kosztuje już około 280 zł.
Producent | Estee Lauder |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: przeciwzmarszczkowe |
Przybliżona cena | 280.00 PLN |