Zalotki do rzęs – niby wszystkie są takie same, a jednak coś sprawia, że jedne działają lepiej a inne gorzej. „Magicznym” elementem jest gumka, która powinna być miękka i elastyczna, powinna odkształcać się tak mocno, jak mocno ma podkręcać rzęsy. Niewiele firm zwraca na to uwagę. W zalotce marki Edita Piaff, którą zdobyć można w drogerii Schlecker, zainstalowana gumka jest bardzo miękka, ale żeby tego było mało w okolicy uchwytu zamontowany jest dodatkowy element – po jego odczepieniu okazuje się, że to schowek zawierający zapasową gumkę, którą można podmienić, gdy pierwsza już się zużyje. Ten element decyduje także o tym, czy zalotka niszczy rzęsy. Sama zalotka jest wyprofilowana w taki sposób, że nie ma możliwości uszczypnąć się nią (miałam takie, które robiły to notorycznie).
Podkręcenie rzęs i jego trwałość zależy raczej od stosowanego tuszu – najskuteczniej działają te, które lekko usztywniają rzęsy. Natomiast najładniejszy efekt podkręcenia można uzyskać łapiąc rzęsy w dwóch miejscach – mniej więcej w połowie długości i tuż przy końcach – wtedy podkręcenie jest bardziej „okrągłe” a rzęsy nie wyglądają jak zagięte lub wręcz złamane (jak po pojedynczym, mocnym chwycie).
Zalotka marki Edita Piaff zapakowana jest w ładne, sztywne pudełko – nadaje się na pożyteczny upominek dla przyjaciółki.
Działa bez zarzutu. Polecam!
Producent | Edita Piaff Cosmetics |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Akcesoria do makijażu |
Przybliżona cena | 7.00 PLN |