Maseczka Aquapulpe jest jedną z moich ulubionych maseczek do twarzy. Mieści się ona w białej, schludnej tubce (50 ml) z białą nakrętką. Posiada miłą, dość rzadką konsystencję, różowawy kolor i mocny, owocowy zapach, który jest według mnie zdecydowanie za mocny jak na zapach dermokosmetyku.
„Wyjątkowe połączenie opatentowanego wyciągu z dzikich jagód z systemem magazynowania wody "hydra-reserve" pozwala na wychwytywanie i magazynowanie wody, a następnie na dostarczanie jej w głąb skóry, w celu utrzymania optymalnego poziomu nawilżenia. W rezultacie zapasy wody w skórze zostają w pełni i na długo odnowione, a skóra odzyskuje uczucie komfortu, elastyczność i świeżość”.
Maseczkę aplikuję według zaleceń producenta na oczyszczona skórę twarzy - robię to 2 razy w tygodniu. Pozostawiam ją na 2 minuty, a resztki delikatnie wklepuje w skórę niczym krem. Dzięki tej maseczce w zaledwie dwie minuty moja skóra zyskuje bardzo na wyglądzie. Kosmetyk już w chwili nakładania zaczyna ukazywać swoje zbawienne dla cery działanie-przyjemnie ją chłodzi. Zaś po umownych dwóch minutach i wklepaniu resztek maseczki skóra staje się niesamowicie nawilżona, odżywiona, gładka, elastyczna i bardzo miła w dotyku.
Dodatkowo maseczka Galenica wpływa korzystnie na koloryt cery - jest on wyrównany, świeższy oraz zdrowszy. Mimo mocnego zapachu jest megadelikatna dla mojej cery, nie podrażnia jej i nie uczula. Nie spowodowała też wysypu krostek, co mi się nieraz zdarzało po niektórych maseczkach, nawet tych aptecznych. Poza tym jest wydajna - tubka starcza mi na jakieś 3 miesiące.
Nie pozostaje mi nic innego jak tylko polecić tą maseczkę.
Producent | Galenic |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Maseczki: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 62.00 PLN |