Uwielbiam naturalne makijaże i mimo, że w swojej kolekcji mam mnóstwo cieni w kolorach brązu i beżu, to wciąż najchętniej sięgam po neutralne paletki cieni. W ofercie Makeup Revolution jest kilka interesujących neutralnych palet, jednak to zestawienie 'What you Waiting for' wydało mi się takim najbardziej niebanalnym podaniem kolorystyki nude.
Cienie znajdują się w bardzo eleganckiej, błyszczącej kasetce, a w środku znajduje się świetne duże lusterko. W środku znajduje się 12 cieni błyszczących i 6 zupełnie matowych, choć wolałabym, aby ta proporcja była odwrotna. Odcienie matowe są bardzo zbliżone do siebie, aż 3 są w kierunku jasnego beżu, a brakuje mi tu chłodnego brązu.
Kolory błyszczące są już znacznie ciekawsze, bo są tu i kolory złota, i miedzi, różnorodne brązy, a nawet moje ulubione różowe odcienie. Choć i tu znajdą się kolory zbytnio zbliżone do siebie. Cienie są świetnie napigmentowane, mają przyjemną kremową formułę, dobrze się rozcierają na powiekach.
Jednak wadą ich, zwłaszcza błyszczącej wersji jest osypywanie się przy aplikowaniu pędzelkiem. Cienie używam tylko i wyłącznie na bazę, trzymają się cały dzień, nie bledną. Ogólnie paletka prezentuje się bardzo profesjonalnie, jest ozdobą na mojej toaletce i bardzo lubię po nią sięgać nawet przy tych wczesnych rannych, pośpiesznych makijażach.
Producent | Makeup Revolution |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Palety do makijażu i zestawy |
Przybliżona cena | 30.00 PLN |