Wielkimi krokami zbliża się lato, mamy za sobą pierwsze upały, z miłą chęcią odsłaniamy coraz większe partie naszego ciała. Jakże pięknie ono wygląda, gdy jest opalone... Ja niestety nie mam czasu, aby wylegiwać się na słońcu, dlatego postanowiłam skorzystać z samoopalacza. Wybór padł właśnie na ten, gdyż urzekł mnie wspaniałym zapachem niespotykanym dla tego typu kosmetyków.
Samoopalacz ma formę sprayu. Jest to bardzo wygodna forma aplikacji. Konsystencja olejku szybko się wchłania, chociaż przez chwilę może się wydawać, że jest zbyt tłusty. Posiada zniewalający zapach moreli, który towarzyszy nam jeszcze długo po zastosowaniu. Opalenizna pojawia się już po około 1 godzinie. Ma bardzo ładny odcień, od złotego po brązowy (w zależności przez ile dni będziemy go używać), żadnej żółci.
Jednak nie jest to produkt idealny, gdyż mimo iż zrobiłam wcześniej peeling pozostawił smugi, chociaż starałam się go starannie rozsmarować. Drugim minusem jest to, że niestety schodzi nierównomiernie, a co za tym idzie pozostawia nieestetyczne ślady.
Mimo tego postaram się dać mu jeszcze jedną szansę, ponieważ kolor uzyskiwanej opalenizny jest bardzo naturalny i godny pozazdroszczenia.
Producent | Garnier |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Samoopalacze i balsamy brązujące |
Przybliżona cena | 28.00 PLN |