Krem pojawił się na mojej kosmetycznej półce przez ogromy przypadek – była to wygrana w konkursie. W innym wypadku, zapewne sama nie sięgnęłaby po niego na sklepowej półce. Ale jak okazało się bardzo szybko, w błędzie są wszyscy ci, którzy nie doceniają jego niepozorności.
Kosmetyk przeznaczony jest do cery wrażliwej i trądzikowej, więc z powinien zadowolić większość właścicielek cery problematycznej. Zamknięty jest w brzydkim, plastikowym słoiczku, typowym dla kremów kupowanych w sklepach zielarskich. Jego pojemność to 30ml.
Na pudełku można wyczytać, że jest to krem półtłusty, jednak faktycznie daleko mu do takiego. Jest niezwykle lekki, bardzo dobrze się rozprowadza i szybko wchłania, zatem idealnie sprawdza się na dzień, także pod makijaż. Nie jest to krem stricte matujący, ale ma właściwości balansujące, więc poprzez regulację pracy gruczołów łojowych sprawia, że skóra nie przetłuszcza się szybciej. Rzekłabym, że nie przetłuszcza się prawie wcale, co w moich oczach stawia ten kosmetyk dużo wyżej niż wiele kremów matujących. Dodatkowo nawilża i sprawia, że skóra jest przyjemnie miękka i gładka. Nie zatyka porów i nie nasila powstawania zmian trądzikowych, natomiast zawarte w nim algi morskie i minerały przyspieszają gojenie się wyprysków.
Zapach kremu łączy świeże, melonowo-ogórkowe nuty. Do złudzenia przypomina jedne ze znanych, drogich perfum.
Niestety wszystko, co dobre, kończy się szybko. To chyba jego jedyna wada. I niestety, mimo przystępnej ceny, jest dość trudno dostępny. Poza sklepami internetowymi, nie widziałam go nigdzie. A szkoda, bo jest wyśmienity.
Producent | BanDi |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: do cery trądzikowej |
Przybliżona cena | 15.00 PLN |