Wiem, wiem. Krem nawilżający na zimę?! Niby nieporozumienie, a jednak...
Co mnie skłoniło do kupna? Przede wszystkim to, że krem ten jako jeden z niewielu na polskim rynku zaopatrzony jest we filtr ochronny UV o faktorze 15, którego zadaniem jest chronić delikatną skórę naszej twarzy przed szkodliwym wpływem promieniowania UVB i UVA. Dodatkowo ładne i wygodne opakowanie, jak również obietnica zdrowej i promiennej cery w ciągu zaledwie pięciu dni, tworzą pokusę nie do odparcia... Tym bardziej, że kremik do drogich nie należy - za 50ml zapłaciłam około 30 złotych.
Używam go, zgodnie z przeznaczeniem na dzień - przed szkodliwym mrozem twarz chroni wtedy raczej mój podkład, aniżeli ten krem, ale tez nie oczekuję takiej ochrony po kremie nawilżającym. Jego zadanie jest inne - a mianowicie miał przywrócić zdrowy koloryt mojej zmęczonej, coraz bardziej szarej skórze.
Zadanie w pełni wykonane - używam go mniej niż trzy tygodnie, a już widzę efekty. Nawilżona, aksamitnie gładka skóra przestała straszyć szarością. Zmęczenia, a to mrozem, a to kaloryferami, też już nie widać; ogólny jej stan jest bardziej niż zadawalający. Co prawda brzoskwiniowa to ona nadal nie jest i raczej już nie będzie, ale też wcale nad tym nie ubolewam - mam zbyt jasną karnację, by liczyć na podobne efekty.
Krem szybko się wchłania - tym bardziej, że jego konsystencja jest bardzo lekka i nietłusta. Nie obciąża skóry, idealnie nadaje się pod makijaż.
Jest też bardzo delikatny - często po użyciu innego, hypoalergicznego nawet kremu, skóra twarzy, początkowo przynajmniej, mnie szczypała, a już prawie zawsze działo się tak z najdelikatniejszą i najcieńszą skórą pod oczami - tu nic takiego nie ma.
W efekcie, przyznam szczerze, darowałam sobie wklepywanie pod oczy innych, specjalnie do tego przeznaczonych, mazideł. Inna rzecz, że i tak na ogół o tym zapominałam - w porannym pośpiechu nie bardzo mam czas i ochotę na bawienie się kremami. Complete Care firmy Olay znakomicie spełnia też zadanie kremu pielęgnacyjnego pod oczy.
Kosmetyk jest kremem z rodzaju uniwersalnych - a więc przeznaczonych dla cer różnego wieku, i jak przypuszczam - różnych wymagań. Na opakowaniu producent zamieścił między innymi obietnicę ochrony kruchych naczynek krwionośnych, a także zapobiegania starzeniu się skóry.
I właściwie jedyną wadą, jakiej się dopatrzyłam jest zapach- ani mi się on nie podoba, ani tez nie uważam, by był potrzebny. Jestem zdecydowaną przeciwniczką dodawania składników perfumujących do kremów do twarzy. Po co tam one? Nic nie wnoszą, a tylko wydłużają i tak niekrótką już listę składników. Poza tym bardzo często to właśnie one są odpowiedzialne za reakcje alergiczne na taki, a nie inny kosmetyk. Ten mnie na szczęście nie uczulił, ale wolałabym, by nie był perfumowany.
Mimo tej wady - polecam. Zalety rekompensują ją aż nadto.
Producent | Olay |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja twarzy |
Rodzaj | Kremy na dzień: nawilżające i odżywcze |
Przybliżona cena | 28.00 PLN |