Szkoda, że informacja o tym, że kosmetyk ten nie jest samoopalaczem, ukryta jest gdzieś w gąszczu innych drobnych napisów. A szczegółową instrukcję obsługi można zobaczyć dopiero po zdarciu całej wielkiej naklejki umieszczonej na puszce. Czym w takim razie jest ten dziwny kosmetyk?
W dużym uproszczeniu jest to puder brązujący w sprayu, zarówno do twarzy, jak i do ciała. Amatorskie wydanie profesjonalnego makijażu ciała airbrush’em, do którego chętnie uciekają się przyszłe panny młode. Gdyby nie fakt, że efekt opalonej i gładkiej skóry utrzymuje się jedynie od makijażu do demakijażu, to kosmetyk ten na stałe zagościłby w mojej kosmetyczce, a tym czasem wolę jednak preparaty brązujące trwale, które przy identycznej pojemności są o wiele bardziej wydajne i stosunkowo tańsze, a efekt podobny.
Problemów przysparzać może aplikacja. Preparat zapakowany jest do 75 ml puszki pod ciśnieniem wyposażonej w rozpylacz – wygląda ona jak mały dezodorant. Preparat można rozpylić bezpośrednio na skórę i rozprowadzić lub najpierw na dłoń i dopiero wetrzeć w miejsce docelowe. Pierwszy sposób jest bardzo kuszący i na pewno nie znajdzie się osoba, która nie spróbuje tego, chociaż raz. I jak najbardziej polecam, nawet nie trzeba się szczególnie martwić o włosy, tylko raczej o ubranie, bo rozpylacz strasznie „pluje” dookoła, a kosmetyk z jasnych bluzek spiera się dość ciężko.
W kwestii rozprowadzania nie ma najmniejszych problemów, nawet moja niewprawiona, wręcz uprzedzona do brązującej kolorówki ręka, jednym ruchem jest w stanie wyczarować piękną opaleniznę. Preparat rozsmarowany, nawet niestarannie, wygląda bardzo jednolicie i naturalnie. Jego konsystencja przypomina piankę, choć rozpylony z większej odległości tworzy aerozolową chmurkę. Zawiera w sobie rozświetlające pigmenty potęgujące efekt złotej opalenizny.
Spray przypomina fluid, jednak nie posiada właściwości kryjących, dlatego przed aplikacją wszelkie ewentualne niedoskonałości warto potraktować korektorem w naturalnym kolorze skóry. Preparat nie matuje, ale też nawet w bardzo upalny dzień nie dopuszcza do łojotoku i nadmiernego przetłuszczenia skóry. Nie brudzi ubrań, nie ma tendencji do spływania, czy przemieszczania się – dosłownie stapia się ze skórą. Nie wysusza, nie nawilża, nie podrażnia, ale też nie pielęgnuje – jest neutralny dla skóry. Do tego przepięknie pachnie, tak kremowo, jak jakieś drogie perfumy.
Demakijaż twarz – mleczkiem, tonikiem czy innym preparatem do tego przeznaczonym, natomiast z reszty ciała można go zmyć po prostu wodą z mydłem. I tu pojawia się szok, bo po całym dniu noszenia pięknej opalenizny, aż trudno uwierzyć, że ta blado-zielona twarz w lustrze naprawdę należy do nas!
Dość droga przyjemność, ale polecam na specjalne okazje.
Producent | Sephora |
---|---|
Kategoria | Twarz |
Rodzaj | Pudry brązujące |
Przybliżona cena | 57.00 PLN |