Prawie każda z nas używa kremów do rąk. Ja akurat jestem od nich wręcz uzależniona. Z racji upałów, które wpływają na nadmierną potliwość dłoni poszukiwałam jakiejś alternatywy w dziedzinie pielęgnacji rąk. Będąc na zakupach w Niemczech zupełnie przypadkiem trafiłam na żel do rąk Kalodermy i zaskoczona swoim odkryciem dokonałam zakupu.
Żel ma ładne, zielone opakowanie, które jest praktyczne i całkiem pojemne, gdyż mieści 100ml żelu. Jedyną jego wadą jest brak klapki, przez co, gdy chcemy nałożyć żel na dłonie, musimy każdorazowo odkręcać nakrętkę.
Zapach produktu jest również przyjemny. Jest to delikatna i świeża woń aloesu, która utrzymuje się jakiś czas na dłoniach, jednak niezbyt długo.
W kwestii działania mogę powiedzieć, że spodziewałam się czegoś więcej. Podeszłam bardzo entuzjastycznie do tego kosmetyku, sądząc, iż żel będzie dużo lżejszy i lepiej wchłaniany przez skórę od kremu. Niestety, rzeczywistość mocno mnie zaskoczyła. Co prawda żel łatwo się rozprowadza, jednak jego wchłanialność pozostawia sporo do życzenia. Nawet na mojej mocno przesuszonej skórze dłoni wchłania się on kilka minut. Przez ten czas skóra jest lepka, co jest bardzo niekomfortowe. Gdy produkt się w końcu wchłonie, pozostawia na dłoniach wrażenie podobne do tego, jakie da byle jaki krem o rzadkiej konsystencji.
Podsumowując, preparat sprawia swą powierzchownością miłe wrażenie, jednak jego działanie zupełnie odbiega od oczekiwań. Producent zapewnia, iż kosmetyk ten gwarantuje intensywną pielęgnację delikatnym dłoniom, choć nie za bardzo rozumiem, w czym się ona ma objawiać. Gdyby nie opisywana lepkość skóry po aplikacji, mógłby to być naprawdę dobry produkt na lato. Tymczasem pozostaje szukać dalej.
Cena kosmetyku to 1,35 Euro.
Producent | Kaloderma |
---|---|
Kategoria | Pielęgnacja ciała |
Rodzaj | Dłonie i paznokcie |
Przybliżona cena | 6.00 PLN |