Z początkiem wakacji coś podkusiło mnie żeby mój naturalny jasny blond zamienić na brąz. Jestem raczej „samodzielna” w tej dziedzinie, sama farbuję włosy od lat i kolor wyszedł przepiękny – głęboka czekolada. Cóż z tego skoro w takim mi nie do twarzy a na dodatek czułam się z nim strasznie źle. Ostatni miesiąc upłynął mi na eksperymentach niemal chemicznych i usilnych próbach pozbycia się brązu – nadaremnie. Markowe i chwalone farby rozjaśniające „łapały” najwyżej odrosty, natomiast kryjące ciemnie i średnie blondy pogłębiały niechciany brąz. Efekt żadnego z co najmniej 5 farbowań w ciągu ostatniego miesiąca nie był nawet bliski zadowalającego. Salony fryzjerskie, w których pytałam nie praktykowały dekoloryzacji, natomiast inne proponowane alternatywne rozwiązania opiewały na takie sumy, że stwierdziłam, iż wolałabym już ostrzyc się na zero niż dać się komuś tak „oskubać” z oszczędności. Ostatni raz (przed planowanym ścięciem) pokusiłam się o eksperyment – wybrałam najintensywniejszy (100, Superjasny blond), rozjaśniający o 4 – 6 tonów odcień poczciwej, wyżerającej wszystko Palette, ale wersję deluxe (cokolwiek miałoby to znaczyć).
Deluxe, jak się okazało, to w rozumieniu Schwarzkopf’a rezygnacja z archaicznych metod (miseczki i pędzelka) na rzecz aplikatora, w którym sporządza się całą miksturę, wstrząsa i bezpośrednio nakłada. Choć nie powinno to nikogo dziwić w zestawie otrzymujemy także w miarę solidne rękawiczki i całkiem niezłą odżywkę w saszetce – dla Palette jest to jednak nietypowe. Generalnie jest o wiele wygodniej niż kiedyś, jednak za cenę tych dodatkowych kilku złotych, o które farba jest droższa od klasyków gatunku. Wbrew oczekiwaniom mikstura nie śmierdzi tak przeraźliwie, nie pali skóry i nie niszczy paznokci jak dawniej. Niestety, jedno opakowanie ledwie starcza na włosy do ramienia.
Efekt farbowania przeszedł moje najśmielsze oczekiwania – ze średniego brązu udało mi się uzyskać miodowy blond, fakt – z rudawą poświatą, ale i tak pozbycie się „czekolady” cieszy mnie to niezmiernie. Wszak odżyła moja nadzieja na powrót do naturalnego koloru bez radykalnych cięć. Warto też wspomnieć, że na tak ogromnym skoku nie ucierpiała prawie wcale struktura włosa. Był to któryś z rzędu zabieg, w dodatku tak silny a włosy są nadal miękkie i błyszczące, dokładnie tak jak obiecuje producent.
Jestem bardzo zadowolona z tej farby i śmiało polecam ją wszystkim, którzy znaleźli się w podobnej sytuacji.
Producent | Schwarzkopf |
---|---|
Kategoria | Włosy |
Rodzaj | Farby |
Przybliżona cena | 15.00 PLN |