Odkąd przestałam obgryzać paznokcie (co, nawiasem mówiąc, udało mi się tylko dzięki silnej woli skończenia z tym), chętnie maluję paznokcie, gdyż teraz nie muszę się ich wstydzić. Z reguły wybieram odżywki, bo uważam, że moje paznokcie mogą jednocześnie i ładnie wyglądać, i być odżywiane. Wychodząc z tego założenia, nigdy w życiu nie kupiłabym lakieru Dance Fever UV Effect, jednak jako że jestem maniaczką konkursów, wygrałam go wraz z zestawem kosmetyków.
Buteleczka jest zwyczajna, w kształcie graniastosłupa, nie jest jakaś wyrafinowana, ale tez nie odstrasza brzydotą. Ma długi, sięgający do dna buteleczki pędzelek. Bardzo wygodnie i równomiernie rozprowadza się nim lakier. No i najważniejsze - zawartość. Jest to przezroczysty lakier jakby mieniący się subtelnie, na niebiesko. Na paznokciu wygląda jak zwykły, przezroczysty lakier. Za to go sobie chwalę, bo na co dzień preferuję delikatny manicure. Za to, gdy tylko wyjdziemy na zewnątrz, w słońcu zaczyna się mienić na dość delikatny fioletowo-różowy kolor. Moim zdaniem to świetnie wygląda.
Kolejnym plusem jest trwałość: przez dwa do trzech dni trzyma się na paznokciach nienaruszony, a potem zaczyna odpryskiwać, lecz na początku niezauważalnie.
Konsystencja jest dość rzadka, ale w połączeniu z dobrym pędzelkiem, rozprowadza się przyjemnie i równomiernie. Producent nie obiecuje, że będzie on szybko schnął, jednak wysycha w ciągu kilku minut. Jeśli chodzi o zapach, to niczym nie różni się od innych produktów tego typu. Nie jest on zbyt ciekawy.
Jeśli spodziewasz się jakiegoś oszałamiającego efektu, to się możesz zawieść. Jednak ten subtelny wygląd paznokci jest naprawdę bardzo fajny.
Podsumowując, jest to produkt bardzo dobry, a za tak niską cenę aż grzechem jest go nie kupić.
Producent | Eveline Laboratories |
---|---|
Kategoria | Dłonie |
Rodzaj | Lakiery |
Przybliżona cena | 6.00 PLN |