Szczerze powiedziawszy, kredki do oczu nie są stałym elementem mojego „niezbędnika”. Jeśli jednak już decyduję się na zakup, zawsze obawiam się, że trafię na kolejny „klops”, który podrażni moje oczy (a jestem posiadaczką bardzo wrażliwych), a przy tym będzie nietrwały. Kierując się zaufaniem do marki, sięgnęłam po Respectissime – Crayon Mine Ultra Glissand.
Producent oferuje nam 5 odcieni matowych i perłowych. Dzięki koncentracji czynników zmiękczających, pigmentów i naturalnego wosku, linia ma być trwała, nie wysuszając jednocześnie powiek. Jak to wygląda naprawdę?
Kredka jest dość miękka, co przy braku wprawy nieraz może zakończyć się upstrzeniem nasady rzęs grudkami, jednak dla doświadczonej ręki narysowanie tym „automatem” (sztyft jest wysuwany) kresek rozmaitych grubości nie przysporzy najmniejszych trudności, tym bardziej, że końcówka opakowania jest wyposażona w małą temperówkę.
Kreska nie rozmazuje się. Jednak żeby nie było tak słodko: kolor z czasem nieco blaknie na powiece, więc poprawki raczej są wskazane – chociaż w przypadku mojego nr 22 (brąz) nie jest to specjalnie konieczne (dobrze wygląda intensywny, jak i nieco „złagodzony”).
Jeszcze jedna uwaga! Producent wykluczył składniki typu: tlenek chromu, karmin koszenilowy, laka, pigmenty na bazie kalafonii i opiłki masy perłowej, dzięki czemu nawet „wrażliwookie” (faktycznie, moje oczy nie wykazują objawów podrażnienia: brak zaczerwienienia, czy łzawienia), również noszące szkła kontaktowe kobietki mogą bez strachu sięgnąć po Respectissime – Crayon Mine Ultra Glissand.
Generalnie jestem dość zadowolona, chociaż za tę cenę oczekiwałam, że kredka będzie bardziej trwała. Jednak należy się jej mocna czwórka.
Produkt dostępny w aptekach.
Producent | La Roche-Posay |
---|---|
Kategoria | Oczy |
Rodzaj | Kredki |
Przybliżona cena | 39.00 PLN |