Heteropolita czy technoseksualista?
ALEKSANDRA POWIERSKA • dawno temuMetroseksualny trend szybko się rozprzestrzenił, na polskich ulicach widać coraz więcej eleganckich, zadbanych, pachnących i dobrze ubranych panów w stylu metro. Czasy się jednak zmieniają, a wraz z nimi ludzie. Miejsce mężczyzn w stylu metro powoli zajmuje technoseksualista - przystojniak z laptopem, i heteropolita - partner w związku i super tata.
Mamy XXI wiek. Nie dziwi już telefon komórkowy w dłoni pierwszoklasisty, czy 85-letniej starszej pani. Supermarket stał się dla niektórych świątynią. Czasy się zmieniają, a wraz z nimi ludzie. Nic więc dziwnego, że na ulicach większych miast można spotkać metroseksualnych, czyli niezwykle zadbanych mężczyzn, którzy z markowych sklepów wracają obładowani torbami. Czy taki jest wizerunek prawdziwego mężczyzny XXI wieku?
Kim są metroseksualni, zadbanymi czy zniewieściałymi mężczyznami?
Jako pierwszy terminem metroseksualizm posłużył się felietonista Mark Simpson. Według niego metroseksualny to młody mężczyzna z pieniędzmi do wydania, żyjący w, lub blisko metropolii — ponieważ to tam można znaleźć najlepsze sklepy, kluby, fitnessy i fryzjerów. Może być oficjalnie zadeklarowanym gejem, straightem lub biseksualistą, lecz jest to całkowicie nieistotne, gdyż sam wybrał samego siebie za obiekt swej miłości, a czystą przyjemność — za swoją preferencję seksualną.
W Polsce zjawisko to pojawiło się mniej więcej w 2004 roku, kiedy to warszawscy sprzedawcy sprowadzili kosmetyki nowej linii Jean Paul Gaultier. Dominowały pudry i pokłady dla mężczyzn. Ku swemu zaskoczeniu, wkrótce spotkali się z dużą liczbą zażaleń od panów, którzy chcieli nabyć także szykowną szminkę, konturówkę i lakier do paznokci… Wydarzenie to świadczyło o rozprzestrzenianiu się stylu metro, jednakże jego głównych przyczyn socjologowie oraz psychologowie upatrują w zacieraniu ról płciowych oraz tzw. kryzysie męskości.
Obecnie kobiety przykładają większą wagę do własnej kariery, mężczyźni zaś zaczęli odkrywać w sobie kobiecą naturę, a troskliwy tatuś z dzieckiem na rękach jest raczej symbolem prawdziwego ojcostwa, a nie, jak niegdyś, faceta trzymanego pod pantoflem.
Z kolei wspomniany wyżej kryzys męskości ma dwa przejawy.
Pierwszym jest feminizacja współczesnej kultury, czego oznaką jest mężczyzna robiący zakupy czy gotujący obiad. Konsumpcja i zakupy „do domu” tradycyjnie kojarzą się bowiem z kobietą.
Drugim, ściśle połączonym z feminizacją, jest medykalizacja i farmakologizacja życia. Mężczyźni coraz częściej odwiedzają lekarzy i nie stronią także od zabiegów poprawiających urodę. Powszechne staje się wstrzykiwanie silikonu do klatki piersiowej czy odsysanie tłuszczu.
Kim zatem jest metroseksualny mężczyzna? Większość zapytanych przeze mnie studentek Instytutu PiSM UMK odpowiadała zaczynając od stwierdzenia: to mężczyzna przesadnie dbający o swój wygląd…. Jedna z nich dodała, że jest lekko zniewieściały. Niewątpliwie jest to mężczyzna zadbany, ubrany i uczesany stosownie do panującej mody. Ponadto posiada pełen zestaw kosmetyków oraz, jak to określiła jedna z moich rozmówczyń, różne urządzenia, typu depilator do brwi. Poza tym nie stroni od wizyt w solarium czy gabinetów masażu.
Mimo to metroseksualni postrzegani są jako silni i stanowczy mężczyźni, ale zarazem uczuciowi i nie wstydzący się łez. Doskonale rozumieją kobiety, a w związkach są prawdziwymi partnerami. Jak każdy „typowy facet” metroseksualny uprawia sport, ale jest to rower, basen, taniec lub fitness. Nie chodzi bowiem o przesadnie umięśnione ciało, a kondycję, zdrowie oraz zgrabną sylwetkę. Jego hobby to wielogodzinne zakupy, czyli tzw. shopping. Interesuje się muzyką i sztuką, chętnie czyta książki oraz czasopisma, w których może się dowiedzieć: o najnowszym modelu BMW; w co się ubrać na imprezę i poznać 327 rzeczy, które warto mieć.
Za ojca metroseksualizmu uważany jest David Beckham. Ten słynny piłkarz, bożyszcze wielu nastolatek, to przede wszystkim niezwykle zadbany mężczyzna. Jak można zauważyć na wcześniejszych zdjęciach jego włosom uroku dodawał świetlisty balejaż. Ponadto opalony, z brylantowymi kolczykami w uszach oraz lekkim błyszczykiem na ustach stał się przykładem dla wielu młodych mężczyzn. Brukowe gazety rozpisywały się także, iż podobno nosi damską bieliznę, jako że miałaby być bardziej delikatna. Choć nie należy z pewnością wierzyć wszystkim plotkom, to faktem jest, iż wydał własna linię perfum, co do pewnego czasu było raczej domeną słynnych kobiet. Z kolei za polskiego przedstawiciela tego stylu uważa się między innymi Oliviera Janiaka.
Zostaje jeszcze jeden problem — stereotypy. Po pierwsze w społeczeństwie utarł się pogląd, że metroseksualny jest homoseksualistą, albo jak to określił jeden z zapytanych przeze mnie studentów: czymś pomiędzy. Większość zapytanych mówiła jednak, że nie wiąże stylu metro z homoseksualizmem. Kolejnym stereotypem jest stwierdzenie, że styl metro to moda dla bogatych. Bo mężczyźni ci kupują markowe produkty, czyli z tzw. najwyższej półki. Trzecim znanym stereotypem jest przekonanie o korzystaniu mężczyzn ze SPA, stosowaniu maseczek, obsesji na punkcie gładkiej skóry i pięknych paznokci.
Czy właśnie taki jest wizerunek dzisiejszego mężczyzny?
Wydaje się, że jest nim heteropolita - w stu procentach prawdziwy facet łączący cechy metroseksualisty oraz twardziela. Heteropolita ma około 30 lat, ciężko pracuje, by zarobić na rodzinę, wieczorem wypije kufel piwa, ale w weekend znajdzie czas na mecz z synem czy spacer po parku z córką. Dba o swój wygląd, ale bez przesady, jest daleki od narcyzmu. Szczęścia nie mierzy ilością posiadanych rzeczy, a na pierwszym miejscu w swej hierarchii stawia miłość. Ponadto w związkach jest nie tylko partnerem, kochającym ojcem, ale przede wszystkim wiernym mężem. Ideał?
A może jest nim jednak technoseksualista - przystojny pan z laptopem w ręku, najnowszym modelem komórki i ipodem? Trudno na to pytanie odpowiedzieć, ale jedno jest pewne: de gustibus non est disputandum. A kobiety nadal szukają ideału…
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze