Patologiczni hazardziści
MONIKA BOŁTRYK • dawno temuZ roku na rok rośnie liczba hazardzistów. Dziś już, żeby grać, nie trzeba wbijać się w garnitur i jechać do kasyna, ani nawet szukać budki Lotto. Aby poczuć dreszczyk emocji związany z hazardem, wystarczy wpisać odpowiednie hasło w internetową wyszukiwarkę. Pieniądze, które na grach tracimy, są oczywiście realne.
Z roku na rok rośnie liczba hazardzistów. Dziś już, żeby grać, nie trzeba wbijać się w garnitur i jechać do kasyna, ani nawet szukać budki Lotto. Aby poczuć dreszczyk emocji związany z hazardem, wystarczy wpisać odpowiednie hasło w internetową wyszukiwarkę. Pieniądze, które na grach tracimy, są oczywiście realne.
Przeciętna osoba traktuje grę jako zabawę, chociaż któż z nas nie chciałaby wygrać. Poświęca tej rozrywce określoną ilość czasu i pieniędzy, po czym wraca do codziennych obowiązków związanych z pracą, rodziną czy przyjaciółmi. A o przygodzie z hazardem potrafi zapomnieć na długie miesiące. Zupełnie innymi motywami kierują się osoby, dla których granie nabrało cech uzależnienia.
— Siłą napędową patologicznego hazardu jest potrzeba przeżywania silnego napięcia, jakie pojawia się podczas gry. Wygrana zwiększa poczucie mocy i popycha do dalszej gry. Przegrana powoduje spadek szacunku do siebie i zmniejszenie poczucia kontroli oraz niejednokrotnie żądzę odzyskania straty, a te z kolei stymulują do poszukiwania komfortu psychicznego w kolejnych grach. Paradoksalne jest to, że wielu hazardzistów jest bardziej zadowolonych z przegranej niż z wygranej, bowiem przegrana zmusza ich do odgrywania się i pozwala na dalsza grę, a tym samym umożliwia dalsze przeżywanie stanów napięcia. W efekcie osoba grająca, niezależnie od swojego stanu finansowego nie jest w stanie przerwać gry, bez względu na konsekwencje
– stwierdza dr n. med. Bohdan Woronowicz, psychiatry, specjalisty terapii uzależnień.
Od lotto po ruletkę
Najczęściej spotykane gry hazardowe to automaty — tzw. jednoręki bandyta, bingo, ruletka, gry w karty, wyścigi konne. Od kiedy gry hazardowe pojawiły się w internecie, można je uprawiać w domowym zaciszu korzystając z karty kredytowej. Tylko pozornie bardziej bezpieczne są takie gry jak totolotek, czy konkursy audiotele. Uruchamiają one bowiem takie same mechanizmy jak każda inna gra hazardowa. Część osób coraz więcej pieniędzy wydaje na kupony lub telefony, bo coraz bardziej chce wygrać pieniądze i poczuć dreszczyk emocji.
Zwykle zaczyna się niewinnie, od zabawy w gronie znajomych, albo pogrania w wolnym czasie w sieci. Ale po pierwszej wygranej pojawia się apetyt na więcej. Bo to daje przyjemny skok adrenaliny, rodzi nadzieję na wielkie pieniądze niewielkim kosztem. Mimo przegrywania coraz większych sum, nałogowy gracz stale tłumaczy sobie, że to tylko przejściowa zła passa i za chwilę karta się odwróci, a wtedy przyjdzie sukces. Myśli, że skoro już tyle poświęcił grze czasu i pieniędzy, to przecież nie może zrezygnować i odejść z niczym. I w końcu nie może żyć bez emocji, jakie niesie hazard.
Jak alkoholik
Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, jak długo trzeba grać, żeby się uzależnić od hazardu. Mogą to być zarówno miesiące jak i lata. Najczęściej jednak nałogowi gracze długo nie umieją dostrzec, że już dawno przekroczyli granicę zabawy. Zdaniem dr n. med. Bohdana Woronowicza, o patologicznym hazardzie możemy mówić wówczas, kiedy jego uprawianie powoduje różnego rodzaju życiowe problemy, a osoba dotknięta nim, pomimo tych problemów nie przestaje grać.
W hazardzie, podobnie jak we wszystkich uzależnieniach, żeby chory podjął się leczenia, musi dojść do spiętrzenia problemów. Dla hazardzisty bardzo rzadko granicą upadku bywa wielka przegrana, przeważnie jest to zagrożenie utraty rodziny czy pracy. Leczenie patologicznego hazardu opiera się na bardzo podobnych zasadach, co leczenie innych uzależnień. Mechanizmy bowiem są te same, a inny tylko sposób zaspokajania nałogowych potrzeb. Pacjent musi przede wszystkim zdecydować się na wizytę u terapeuty uzależnień i przejść cykl terapeutyczny, a co najważniejsze zaakceptować konieczność pełnej abstynencji od jakiejkolwiek formy grania. Zaleca się także, co może wydać się dziwne, całkowite zaprzestanie picia alkoholu i zażywania narkotyków. Wynika to bowiem z tego, że po środkach uzależniających puszczają hamulce, a wtedy łatwo wrócić do hazardu. Poza tym, kiedy hazardzista nie będzie mógł grać, może doświadczać obniżonego nastroju i podejmować próby poprawiania go w inny sposób, na przykład poprzez wypicie alkoholu lub przyjęcie narkotyku. Łatwo może wtedy dojść do zastępowania jednego uzależnienia innym. Tymczasem powinien podczas terapii nauczyć się radzić sobie ze stresem i napięciem w inny sposób niż gra i używki.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze