Wierzysz w diabła? Będziesz bogata!
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuLudzie, obawiający się piekielnych męczarni, są bogatsi od tych, którzy chętnie wybaczają sobie grzechy i przewinienia? Badacze przekonują, że w krajach, w których ludzie obawiają się piekła i bożej kary, mamy do czynienia z mniejszą liczbą popełnianych przestępstw i z większym bogactwem.
Takie wnioski płyną z opublikowanych w pismie "Plos one" wyników studium „Divergent Effects of Beliefs in Heaven and Hell on National Crimes Rates” („Rozbieżne skutki wiary w niebo i piekło na podstawie narodowych wyników przestępczości”). Jego autorami są Azim F. Shariff i Mijke Rhemtulla – badacze przekonujący nas, że w krajach, w których ludzie obawiają się piekła i bożej kary, mamy do czynienia z mniejszą liczbą popełnianych przestępstw. I nie chodzi tu tylko o zwyczajne kradzieże, lecz i o morderstwa, gwałty i porwania. Odwrotny efekt wywołuje wiara w dobrego Boga, przebaczającego grzechy. Takie przekonanie okazuje się być źródłem wyższych wskaźników przestępczości.
Dla normalnych, uczciwych obywateli najważniejsze jest jednak to, że w krajach, w których mieszkańcy deklarują wiarę w diabła i bożą sprawiedliwość, jest większe PKB, czyli wysokość realnego produktu krajowego brutto. Na ten fakt wskazuje Robert Siewiorek, który w artykule „Uwierz w diabła, zbawisz świat” analizuje badania J. Barro i Rachel M. McCleary z Harvardu, na koniec tekstu pisząc: „Gdybym był biskupem, z kopyta zabrałbym się do roboty…” Słuszne stwierdzenie!
Warto zastanowić się, dlaczego ludzie, obawiający się piekielnych męczarni, są bogatsi od tych, którzy chętnie wybaczają sobie grzechy i przewinienia? Wydaje się, że ważna jest tu odpowiedzialność za ludzi i świat. Kiedy jesteśmy przekonani, że za oszustwo finansowe i kradzież będziemy smażyć się w piekle, stajemy się bardziej uczciwi. A jeśli większość społeczeństwa myśli tak jak my, tworzy się coś na kształt dobrej finansowej karmy, dzięki której ludzie z sukcesem prowadzą interesy i ufają sobie w stu procentach. Polacy – chociaż deklarują swoją religijność – chyba o piekle zapomnieli, bo poziom społecznego zaufania jest w naszym kraju bardzo niski. Skoro wierzymy, że sąsiad chce nas utopić w szklance wody, to my nie pozostajemy mu dłużni. I decydujemy się na to, by mu „dokopać”. Skoro jednak nasi posłowie diabłem w ogóle się nie przejmują (ufnie wierząc w niebo dla polityków), to i my szatanem się nie przejmujemy, traktując go raczej jako kompana w interesach niż kogoś, kogo należy się bać. Dlatego wierzmy w piekło i zacznijmy na tym zarabiać!
Źródło informacji:
1. „Divergent Effects of Beliefs in Heaven and Hell on National Crime Rates”
2. Robert J. Barro, Rachel M. McCleary, "Religia i gospodarka", Gospodarka Narodowa nr 1–2, 2009.
3. Robert Siewiorek, „Uwierz w diabła, zbawisz świat”, Gazeta Wyborcza z 4–6 stycznia 2014.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze