„Okno”, Marika Krajniewska
DOMINIK SOŁOWIEJ • dawno temuNakładem wydawnictwa Papierowy Motyl ukazała się niewielka książeczka Mariki Krajniewskiej, autorki znanej za sprawą takich tytułów jak „Zapach malin”, „Za zakrętem” i „Pięć”. Czy warto zainteresować się jej nową propozycją literacką? Z całą pewnością tak. Zachęca nas do tego Janusz Leon Wiśniewski, nazywając opowieści Krajniewskiej mianem „niezwykłych historii”.
Nakładem wydawnictwa Papierowy Motyl ukazała się niewielka książeczka Mariki Krajniewskiej, autorki znanej za sprawą takich tytułów jak „Zapach malin”, „Za zakrętem” i „Pięć”. Czy warto zainteresować się jej nową propozycją literacką? Z całą pewnością tak. Zachęca nas do tego Janusz Leon Wiśniewski, nazywając opowieści Krajniewskiej mianem „niezwykłych historii”. Rzeczywiście, autorka „Okna” potrafiła oddać w swoich tekstach bogactwo ludzkich uczuć: miłość, nadzieję, wiarę, smutek, rozpacz i nienawiść. Jej bohaterowie – typowi, zwyczajni, niczym nie wyróżniający się ludzie – w różny sposób doświadczają codzienności, uginając się pod brzemieniem losu, szukając odpowiedzi na dręczące ich pytania, tracąc wiarę w siebie i drugiego człowieka. I na chwilę tylko odnajdują nadzieję i radość. Czy książka Krajniewskiej jest smutna? I tak i nie. Bo to, że wciąż doświadczamy uczuć, jest dowodem naszego człowieczeństwa.
Zbiór krótkich opowiadań otwiera historia kobiety, która przez całe swoje życie doświadczała obecności niewidzialnej osoby. Na początku była to cicha, skryta dziewczynka, która zjawiała się nagle z książką w ręku. Później, w miarę jak bohaterka opowiadania dorastała, dziewczynka stawała się piękną, dojrzałą kobietą, emanującą niezwykłą siłą i pewnością siebie. Opowieść Krajniewskiej została skonstruowana tak, że nigdy nie dowiadujemy się, czy ta postać to duch czy wytwór rozgorączkowanego umysłu. Pod koniec opowiadania padają jednak znaczące słowa: „To cała ona. Wciąż małomówna. Jest przy mnie. Jedynie ona, niezmiennie od kilkudziesięciu już lat. Moja Tęsknota.” Tęsknota? A więc może tajemnicza kobieta to emanacja wyobraźni? Próba poradzenia sobie z samotnością, bólem i zwątpieniem?
Samotność doskwiera wszystkim bohaterom „Okna” Mariki Krajniewskiej. Samotny jest mężczyzna, który zdradza żonę, zarabiając na życie jako męska prostytutka. Samotny jest również chłopak, którego rodzice alkoholicy zmuszają do żebrania na ulicy. W życiu tych ludzi rzadko gości uśmiech, a jeśli coś zmienia się na lepsze, to tylko na moment.
Na naszą uwagę zasługuje także opowiadanie pod tytułem „Grzech”. To historia kobiety blisko związanej ze swoją matką. Bohaterka często odwiedza ją w domu, spędza z nią wolny czas, rozmawia o życiu. Ale wszystko się zmienia, kiedy kobieta oznajmia, że wkrótce musi wyjechać do Paryża, bo tam dostała dobrą pracę, mieszkanie i samochód. Chociaż dla matki to wielkie wyzwanie, starsza kobieta jest szczęśliwa, że jej dziecku wreszcie udało się rozpocząć normalne życie. Niestety nie wie, że wszystko, co usłyszała, od początku do końca było kłamstwem.
Opowiadania Mariki Krajniewskiej czyta się niezwykle szybko. Są krótkie, zwięzłe, prawie bez dialogów. Ale mimo to hipnotyzują, zatrzymują nas w miejscu i każą nam zastanowić się nad sobą. Co istotne, żaden z bohaterów „Okna” nawet przez moment nie wydaje nam się obcy. Wprost przeciwnie: w postaciach pojawiających się na kartach książki znajdziemy nasze lęki, obawy i nadzieje.
Czasami dobremu pisarzowi wystarczy kilkanaście słów, by zbudować nastrój, przekazać ważną treść i zainspirować czytelnika do refleksji. Właśnie taką umiejętność posiada Marika Krajniewska – autorka, która przekonuje nas, że literatura nie zawsze musi podnosić na duchu. Czasami bowiem powinna wywoływać smutek i gniew, bo dzięki tym uczuciom jesteśmy w stanie przeżyć „katharsis”, oczyszczenie i spojrzeć na nasze życie i problemy z właściwym dystansem. Na pewno stanie się tak za sprawą „Okna”.
Ten artykuł nie ma jeszcze komentarzy
Pokaż wszystkie komentarze