Była jedną z najsłynniejszych aktorek i piosenkarek. Zagrała w takich filmach jak: Błękitny anioł, Maroko i Szanghaj Ekspres. Kochał się w niej Ernest Hemingway i pisarka Mercedes de Acosta. Marlena Dietrich, bo o niej oczywiście mówimy, elektryzowała wszystkich tych, którzy mieli okazję spotkać ją na scenie lub zobaczyć na ekranie. Jej twórcza aktywność przypadła na ekstremalnie trudne czasy: wybuch II wojny światowej, emigracja i kłopoty z powrotem do kraju. Pisze o tym Angelika Kuźniak, autorka doskonałego reportażu o niezwykłej, jedynej w swoim rodzaju postaci.
Szokuje fakt, że polska publiczność przyjęła ją lepiej niż publiczność w Niemczech. Fakt ten doskonale oddają fragmenty artykułów prasowych, cytowanych przez Angelikę Kuźniak. I tak na stronach Aachener Zeitung pojawiły się chociażby takie słowa: Ta zuchwała dziwka śmie przyjeżdżać tutaj, by walczyć o swój honor. Marlena Dietrich ma na swym sumieniu tysiące grobów niemieckich żołnierzy. Nie tylko walczyła przeciwko nazistom, ale również przeciwko narodowi niemieckiemu. Polaków, jak się okazuje, nie interesowała polityka. Dla nich liczyła się prawdziwa gwiazda – Marlena Dietrich. A ona potrafiła to docenić.
Książka Angeliki Kuźniak została napisana w wyjątkowy sposób, bo w trakcie lektury mamy wrażenie, jakbyśmy non stop towarzyszyli Marlenie Dietrich w jej podróżach i koncertach. Taki efekt autorka osiągnęła dzięki wnikliwym, iście benedyktyńskim studiom nad dokumentami znajdującymi się w zbiorach Fundacji Kinematografii Niemieckiej w Berlinie. Kuźniak przytacza fragmenty pamiętników i listów od i do Marleny Dietrich. A trzeba przyznać, że jest w czym wybierać, bo niemiecka gwiazda była zadziwiająco skrupulatna: odnotowywała m.in. codzienne wydatki i nazwiska nowo poznanych osób.
Z opowieści Kuźniak wyłania się obraz naprawdę wyjątkowej osoby. I nie chodzi tu o poziom artystyczny filmów czy występów scenicznych Marleny Dietrich. Znacznie ciekawsze jest obserwowanie aktorki w sytuacjach osobistych, codziennych, pozascenicznych. Okazuje się wtedy, że bycie gwiazdą wcale nie wykluczało ciepła, wrażliwości i wewnętrznego spokoju. Z drugiej strony Marlenę Dietrich charakteryzowała nadludzka wprost energia, nieugiętość i odwaga. Wystarczy zagłębić się przez moment w kalendarium wydarzeń z jej życia, by dojść do wniosku, że można by nimi obdzielić kilka osób. Mówiąc w skrócie: Marlena Dietrich to doskonały „materiał” na reportaż. By móc go napisać, potrzebny jest jednak talent. A Kuźniak udowodniła, że go posiada. Słusznie zauważyła Agata Tuszyńska, poetka, prozaiczka i reportażystka, pisząc, że Portret Marleny Dietrich pióra Angeliki Kuźniak jest barwny, krwisty i pełen sprzeczności. Czyli prawdziwy.
Marlene to opowieść o burzliwym świecie po II wojnie światowej; opowieść o ludziach, którzy starali się powrócić do normalności, walcząc z demonami historii. Taką walkę prowadziła również Marlena Dietrich…